Amerykański sekretarz stanu John Kerry i szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow spotkali się w niedzielę na nieformalnych rozmowach w Rzymie, których głównym tematem był kryzys na Bliskim Wschodzie. Zapowiadano też, że będą mówić o sytuacji na Ukrainie.
"Bliski Wschód to temat kluczowy. Musimy współpracować, by nie dopuścić do pogorszenia sytuacji" - powiedział na początku spotkania szef rosyjskiej dyplomacji, którego słowa przytacza włoska agencja Ansa.
Komentatorzy zwracają uwagę na to, że rozmowy w rezydencji amerykańskiego ambasadora w Wiecznym Mieście to kolejna podjęta przez Rosję i Stany Zjednoczone próba mediacji, by doprowadzić do rozwiązania trzech najpoważniejszych konfliktów: izraelsko-palestyńskiego, syryjskiego i ukraińskiego. Nieznane są żadne szczegóły trzygodzinnego spotkania z wyjątkiem nieoficjalnych doniesień o tym, że zdominował je Bliski Wschód i minimalne obecnie, jak się zauważa, nadzieje na wznowienie rozmów między Palestyńczykami a Izraelczykami.
Dziennikarze byli tylko świadkami krótkiego powitania, w trakcie którego John Kerry podziękował Siergiejowi Ławrowowi za to, że zmienił swoje plany, by przyjechać do Rzymu. Następnie dodał: "Jest bardzo dużo kwestii do przedyskutowania".
Szef dyplomacji USA będzie kontynuował rozmowy w poniedziałek z oczekiwanym w Rzymie premierem Izraela Benjaminem Netanjahu. Następnie we wtorek w Londynie Kerry spotka się z delegacją palestyńską.