Walenie w drzwi, stukot milicyjnych pałek w tarcze i wykrzykiwane rozkazy - tak uczniowie koszalińskiego "katolika" zostali zaproszeni na wystawę i niecodzienną lekcję historii poświęconą rocznicy stanu wojennego.
Zdaniem Michała Ruczyńskiego z koszalińskiej delegatury Instytut Pamięci Narodowej, który nakreślił młodzieży tło historyczne, ze świadomością, czym był stan wojenny, jest coraz lepiej.
- Ale staramy się teraz kłaść nacisk na to, po co ta rocznica, a więc zależy nam na tym, żeby mówić o ludziach tamtego czasu, zarówno o oprawcach, jak i ofiarach. Stan wojenny pochłonął oficjalnie 100 osób, drugie tyle mogło zostać pozbawionych życia w sposób skrytobójczy, w karcie zgonu miały wpisany zawał serca albo zostały uznane za zaginione - wyjaśnia historyk.
- Podczas pacyfikacji kopalni "Wujek" zginął koszalinianin, Janek Stawiesiński, ale wiele osób z regionu zostało aresztowanych, były przesłuchiwane, internowane, jak koszalińscy działacze „Solidarności” z Pawłem Michalakiem na czele, wiele trafiło do ośrodka odosobnienia w Wierzchowie, gdzie zostały brutalnie pobite - dodaje Michał Ruczyński i zaprasza do wzięcia udziału w akcji stawiania zapalonych świeczek w oknach 13 grudnia.
Można także taką świeczkę zapalić wirtualnie na stronie IPN-u, można również przyjść 13 grudnia o 19.30 na koszaliński rynek, gdzie zaplanowana została specjalna iluminacja ratusza.
Jeszcze dzisiaj zaś o godz. 22 w koszalińskim kinie "Kryterium" odbędzie się maraton filmów fabularnych przybliżających wydarzenia stanu wojennego. Wyświetlone zostaną trzy filmy: „Bez końca”, „80 milionów” i „Popiełuszko. Wolność jest w nas”.
Karolina Pawłowska