Papież Franciszek chce się spotkać z prawosławnym patriarchą moskiewskim i całej Rusi Cyrylem. Ojciec Święty mówił o tym podczas konferencji prasowej na pokładzie samolotu, którym wczoraj wieczorem wracał do Rzymu.
Ujawnił, że zaproponował Cyrylowi, by to on wyznaczył miejsce spotkania. - Spotkamy się, gdzie chcesz. Zadzwonisz mnie i przyjadę - relacjonował papież swą propozycję przekazaną patriarsze. Jednak obecnie na przeszkodzie stanęła wojna na Ukrainie. - Obydwaj chcemy się spotkać - ujawnił Franciszek.
Dodał też, że metropolita Hilarion [szef Wydziału Zewnętrznych Kontaktów Kościelnych Patriarchatu Moskiewskiego - KAI] chce, by w ramach wspólnej komisji ds. dialogu teologicznego między Kościołem katolickim i prawosławnym przedyskutowano problem prymatu. Byłoby to spełnienie prośby Jana Pawła II: pomóżcie mi znaleźć sposób sprawowania prymatu, będący do przyjęcia dla Kościołów prawosławnych - przypomniał papież.
Zauważył, że „prawosławni akceptują prymat”, czego wyrazem są litanie, w których modlą się tego, który „idzie pierwszy”. Aby znaleźć właściwą formę sprawowania prymatu trzeba wrócić do pierwszego tysiąclecia [sprzed podziału Kościoła - KAI]. - Nie mówię, że [w drugim tysiącleciu - KAI] Kościół [katolicki - KAI] popełnił błąd, nie, nie! Poszedł własną drogą historyczną. Ale teraz trzeba iść naprzód zgodnie z prośbą Jana Pawła II - wskazał Franciszek.
Ujawnił, że w zeszłym miesiącu rozmawiał z Hilarionem, który jest także prawosławnym przewodniczącym wspomianej komisji ds. dialogu. . Wyraził jednak obawę, że choć prawosławni mają te same sakramenty i sukcesję apostolską, to dzień, w którym teologowie dojdą do zgody, może nigdy nie nadejść. Teologowie „dobrze pracują”, ale jak powiedział patriarcha Atenagoras: „Zbierzmy teologów na wyspie i niech dyskutują, a my idźmy do przodu”.
Jedność jest, według Franciszka, drogą, którą trzeba odważnie iść razem, wspólnie modląc się i pracując. Jest „ekumenizm duchowy”, ale i „ekumenizm krwi”. - Jest też sprawa, której ktoś nie chce zrozumieć: katolickie Kościoły wschodnie mają prawo istnieć, ale uniatyzm jest słowem z innej epoki, trzeba znaleźć inną drogę - wskazał Ojciec Święty.
Podkreślił, że Kościół nie świeci własnym światłem, lecz musi patrzeć na Jezusa Chrystusa. Do podziałów w Kościele doszło dlatego, że „Kościół zbytnio zajmował się sobą”. - Kiedy patrzy się na siebie, staje się samemu dla siebie punktem odniesienia - powiedział papież.