To jeden z najkrwawszych momentów w historii Warszawy. W ciągu kilku sierpniowych dni 1944 r. Niemcy zamordowali kilkadziesiąt tysięcy osób. Zbrodnia ta do dziś nie została rozliczona.
Każdego mieszkańca należy zabić, nie wolno brać żadnych jeńców. Warszawa ma być zrównania z ziemią i w ten sposób ma być stworzony zastraszający przykład dla całej Europy – taki rozkaz przekazał siłom niemieckim Heinrich Himmler. Decyzję o zniszczeniu miasta i wymordowaniu jego mieszkańców podjął Adolf Hitler na wieść o wybuchu powstania warszawskiego już 1 sierpnia 1944 roku. Eksterminacja mieszkańców dzielnicy Wola – mężczyzn, kobiet i dzieci, była skrupulatnym wypełnieniem tego rozkazu. Nie jest znana dokładna liczba zamordowanych, gdyż Niemcy w obawie przed epidemią palili ciała, ale historycy szacują ją na 30–65 tys. osób. Skandalem jest to, że żadna z osób odpowiedzialnych za tę zbrodnię nie została ukarana. Dotychczas nie powstała monografia tej tragedii. Zadania tego podjął się historyk i dziennikarz tygodnika „Do Rzeczy” Piotr Gursztyn. – Zszokowało mnie, jak to możliwe, że tak tragiczne wydarzenie, o tak wielkim rozmiarze nie jest opisane – mówi GN. Gursztyn napisał popularnonaukową monografię pt. „Rzeź Woli. Zbrodnia nierozliczona”. Zachowując warsztat historyka, w przystępny sposób opisał to wydarzenie głównie przez pryzmat losów poszczególnych osób, istnieją bowiem liczne relacje świadków tej zbrodni. Były one składane jeszcze w 1944 r. w obozie przejściowym w Pruszkowie. Potem – w czasie śledztwa z lat 1945–1946 w sprawie zbrodni popełnionych przez Niemców w Warszawie (przed polską sędzią pod rygorem odpowiedzialności karnej, więc ich wartość jest bardzo duża). Wreszcie obecnie – w odpowiedzi na apel Muzeum Powstania Warszawskiego. Warto poznać te wstrząsające świadectwa, choć dla niektórych mogą wydawać się zbyt drastyczne, ale właśnie w tym leży ich siła, oddają bowiem prawdę, o której nie można zapomnieć.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Bogumił Łoziński