Po raz pierwszy od wybuchu epidemii eboli w Afryce Zachodniej spadła liczba zarejestrowanych nowych zarażeń tym niebezpiecznym wirusem - poinformowała we wtorek Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) w Genewie.
"Czy jesteśmy pewni, że działania (podjęte w walce z ebolą - PAP) zaczynają przynosić efekty? Tak, widzimy, że spada tempo przybywania nowych przypadków" - powiedział zastępca dyrektor generalnej WHO Bruce Aylward.
Spada liczba pochówków, nowych przypadków, stabilizuje się też liczba przypadków eboli potwierdzanych laboratoryjnie - dodał.
Zastrzegł, że nie oznacza to jeszcze końca epidemii, a eksperci weryfikują dane, aby wykluczyć ich błędną interpretację (mogącą wynikać np. z niezgłaszania nowych przypadków). Na razie jednak wszystko potwierdza pozytywny trend - powiedział.
Aylward wśród dotychczasowych osiągnięć w walce z epidemią w Liberii wymienił skuteczniejsze izolowanie chorych oraz przeprowadzanie pochówków zgodnie z wymogami bezpieczeństwa sanitarnego.
Liberyjski oddział Czerwonego Krzyża przekazał, że jego zespoły w ubiegłym tygodniu zebrały mniej ciał w stolicy kraju, Monrowii, niż w poprzednich tygodniach, a w ośrodkach medycznych zmalało obłożenie łóżek i ok. 100 z nich stoi pustych.
Aylward jednocześnie podkreślił, że w Liberii i dwóch innych krajach dotkniętych epidemią, Sierra Leone i Gwinei, niezmiennie potrzebne jest wsparcie w walce z wirusem. Najdotkliwiej odczuwany jest brak personelu medycznego; dla 19 z 56 planowanych ośrodków medycznych do leczenia chorych brakuje pracowników.
Jednocześnie w niektórych częściach sąsiedniego Sierra Leone, w tym w jego stolicy Freetown, liczba nowych przypadków wciąż rośnie.
Od wybuchu epidemii wirusem zaraziło się 13 703 osób w ośmiu krajach, a najnowszy bilans ofiar śmiertelnych, który ma zostać opublikowany jeszcze w środę, najprawdopodobniej przekroczy 5000 - powiedział wiceszef WHO. Dodał, że należy też pamiętać, iż oficjalne statystyki nie uwzględniają najpewniej znaczącej liczby nieznanych lub niezgłoszonych przypadków.