Agnieszka Radwańska przegrała z Simoną Halep 2:6, 2:6 w półfinale turnieju WTA Finals w Singapurze. Polska tenisistka drugi raz w karierze dotarła do tego etapu kończącej sezon imprezy masters. Rumunka w niedzielę o tytuł zagra z Amerykanką Sereną Williams.
Szósta w światowym rankingu Radwańska nie miała wiele do powiedzenia w konfrontacji z czwartą w tym zestawieniu Halep. Choć 25-letnia Polka po raz szósty wzięła udział w WTA Finals (wcześniej impreza funkcjonowała pod nazwą WTA Championships), a młodsza o dwa lata Rumunka debiutowała, to krakowianka została wypunktowana przez mniej doświadczoną przeciwniczkę, której zaskakująco dobra postawa jest największą niespodzianką toczącej się w Singapurze rywalizacji.
Podopieczna Tomasza Wiktorowskiego co prawda na początku meczu prezentowała się całkiem nieźle pod względem serwisu, ale przebijała piłkę zbyt krótko i zachowawczo. Wygrała kilka dłuższych wymian, ale nie przyniosło to wymiernego efektu, a poza tym popełniała proste błędy.
Halep z kolei, gdy tylko nadarzała się okazja, przejmowała inicjatywę i posyłała precyzyjne piłki w okolicach linii końcowej. Często zmieniała też kierunki uderzeń, zmuszając wielokrotnie Radwańską do biegania. Serwis czwartej rakiety świata również sprawiał Polce sporo problemów. Krakowianka dobrze grała w obronie, do czego zdążyła już przyzwyczaić miłośników tenisa, ale to było za mało na spokojną i dokładną przeciwniczkę.
Gdy wyżej notowana z tenisistek prowadziła 5:1, polscy kibice liczyli, że ich ulubienica powtórzy wyczyn z piątku, gdy - przegrywając w takim samym stosunku z Rosjanką Marią Szarapową - zapisała na swoim koncie pięć kolejnych gemów, a później wygrała w tie-breaku. Tym razem jednak zdołała tylko zmniejszyć nieznacznie straty.
Druga partia toczyła się pod dyktando agresywnie grającej Halep (w całym spotkaniu zanotowała 24 uderzenia kończące przy zaledwie czterech po stronie rywalki). Radwańska starała się stawić jej opór, lecz nieskutecznie. Przy stanie 0:3 zanotowała "breaka", ale był to pojedynczy pozytywny element w jej grze. W dalszej części meczu wygrała jeszcze tylko jednego gema. Spotkanie trwało 68 minut.
Tenisistki te zmierzyły się siódmy raz w karierze. 25-letnia Polka wygrała cztery z tych pojedynków, ale w ich tegorocznych konfrontacjach prowadzi młodsza o dwa lata Rumunka (2-1).
Krakowianka awans do półfinału w dużym stopniu zawdzięcza swojej przyjaciółce Caroline Wozniacki. Dunka polskiego pochodzenia pokonała w piątkowym spotkaniu Grupy Białej Czeszkę Petrę Kvitovą, co dało przepustkę do dalszej gry Polce, która uległa Szarapowej.
Radwańska, odpadając w sobotnim półfinale, powtórzyła swoje najlepsze osiągnięcie w WTA Finals. W najlepszej czwórce nieoficjalnych mistrzostw świata była też dwa lata temu, gdy rywalizacja toczyła się w Stambule. Wówczas lepsza od niej okazała się Williams. W czterech pozostałych startach polska tenisistka kończyła udział na fazie grupowej, przy czym w latach 2008-09 rozegrała tylko po jednym spotkaniu jako rezerwowa.
Do stycznia będzie szósta rakietą świata. Niższą pozycję na liście WTA na koniec sezonu miała ostatnio trzy lata temu, gdy była ósma (rok temu uplasowała się na piątej pozycji, a w 2012 roku na czwartej).
Pochodząca z Konstancy Halep jest pierwszą w historii Rumunką, która zagra w finale kończącej sezon imprezy masters. W nim zmierzy się z broniącą tytułu Williams, która wyeliminowała Wozniacki 2:6, 6:3, 7:6 (8-6).
Halep i Williams spotkały się w fazie grupowej w Singapurze; Rumunka wygrała 6:0, 6:2.
Wynik meczu półfinałowego w singlu:
Simoną Halep (Rumunia, 4) - Agnieszka Radwańska (Polska, 6) 6:2, 6:2.