W dobie multipleksów oraz kin domowych trudno jest poczuć klimat, jaki towarzyszył pierwszym projekcjom.
Na seansach zbierała się wtedy cała śmietanka towarzyska miast. Dziś kino spowszedniało. Są jednak takie, w których nie uświadczy się popcornu i film traktowany jest wyjątkowo. Przykładem jest łowickie kino, które niczym Feniks z popiołów odrodziło się i święci sukcesy (s. VI). Praca w domu, i to jeszcze w zawodzie, który się lubi, to marzenie chyba każdego. Katarzynie Zbrzeźnej udało się je zrealizować – na obrzeżach Żyrardowa stworzyła domowe przedszkole (s. VII).
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marcin Kowalik