Koncert życzeń przed exposé

Przed exposé premier Kopacz trwa koncert życzeń, jakie powinny być priorytety nowego rządu. Katalog jest niezwykle szeroki. Polityka zagraniczna, bezpieczeństwo w obliczu wojny z Rosją, rozwiązanie problemów w górnictwie i energetyce, ratowanie systemu emerytalnego, czy uchwalanie ustawy o in vitro – mnożą się oczekiwania. A ja chciałbym, aby pani Premier ograniczyła swoje obietnice do problemów, które jest w stanie rozwiązać w ciągu roku sprawowania władzy, bo tyle ma czasu do wyborów. Oczywiście też mam priorytety, którymi według mnie powinien zająć się nowy rząd. Jest to kwestia bezpieczeństwa Polski, z czym wiążą się problemy energetyczne i polityka prorodzinna. W tej ostatniej sprawie wystarczy, że Ewa Kopacz zrealizuje obietnice Donalda Tuska, który w sierpniu obiecał zwiększenie ulg podatkowych na dzieci. Oczywiście problemów jest dużo więcej, ale zamiast uprawiać propagandę, lepiej zdobywać poparcie konkretną pracą. Mam nadzieję, że piar nie zdominuje exposé i nie będziemy świadkami festiwalu obietnic bez pokrycia, co było jedną z głównych cech rządu Donalda Tuska.

W tym kontekście zaniepokoiła mnie wypowiedź wicepremiera Janusza Piechocińskiego, który po spotkaniu z Ewą Kopacz stwierdził, że nowy rząd przygotowuje program nie tylko na rok. Niebezpieczeństwo polega na tym, że jeśli rząd niewiele zrobi, zawsze będzie mógł się tłumaczyć, że przecież zapowiadał, iż na spełnienie obietnic wyznaczył sobie dłuższy termin. Oczywiście jest dużo spraw, których nie rozwiąże się w rok, np. problem wykorzystania gazu łupkowego, co jest jednym z największych zaniedbań obecnego rządu. Aby długofalowe propozycje były wiarygodne, powinien być wokół nich konsensus z opozycją. Dawałoby to pewne gwarancje, że w przypadku utraty władzy przez Platformę plany byłyby kontynuowane.