W ostatnich latach co najmniej kilka razy słyszałam opowieści mam, które bardzo chwaliły lekarzy i cały personel Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu.
Jeśli na coś narzekały, to na warunki, z jakimi przyszło im się zmierzyć, gdy czuwały przy łóżku dziecka. Spały, gdzie się dało (lub nie dało), a o skorzystaniu z łazienki lub kuchni, by ugotować dziecku ulubiony posiłek, mogły tylko pomarzyć. Pół biedy, gdy dziecko w szpitalu było krótko. Gorzej, gdy kilka dni zamieniało się w tygodnie, miesiące, a nawet lata. By to zmienić, przy USD powstaje właśnie niezwykły dom. Więcej na s. VII.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Monika Łącka