Ginęli mordowani bestialsko przez nacjonalistów ukraińskich. Jak ks. Jerzy Cimiński, zasypany ziemią i kamieniami wraz z ks. Hieronimem Szczerbickim w 16-metrowej studni, albo jak ks. Karol Baran, przerżnięty piłą w drewnianym korycie. Od samych opisów śmierci duchownych na Kresach robi się słabo.
Do 19 października w bazylice Świętego Krzyża prezentowana jest wystawa „Niedokończone Msze Wołyńskie” poświęcona duchownym zamordowanym przez bojówkarzy OUN, banderowców i Ukraińców z dywizji SS-Galizien w czasie II wojny światowej. Nacjonaliści ukraińscy stosowali wyrafinowane tortury: ranili, obdzierali ze skóry, polewali wrzątkiem, bili pałkami, kijami, rzucali w poranionych nożami, cięli siekierami. Duchowni byli mordowani na plebaniach, wywabiani pod różnymi pretekstami, porywani po drodze, wyciągani do lasu – ginęli okrutną śmiercią. Nierzadko ofiarę życia składali wraz ze swoimi parafianami, bywało, że podczas celebracji Mszy św.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Gołąb