Pracująca tuż po wojnie na terenie Polski komisja oszacowała straty naszego kraju w wyniku działań wojennych na kwotę 49 miliardów ówczesnych dolarów amerykańskich. Odszkodowanie miało być wypłacone przez państwo-agresora, czyli Niemcy. Polska jednak nigdy nie otrzymała tych pieniędzy, gdyż narzucone przez Moskwę komunistyczne nielegalne władze PRL ustnie zrzekły się reparacji wojennych.
Polskie MSZ twierdzi, że w 1969 roku wydano oficjalny dokument potwierdzający wcześniejsze ustne deklaracje władz PRL. Jednak nikt w resorcie nie zna nawet daty dziennej wydania tego dokumentu. Mówi się jedynie o roku 1969 jako dacie jego sporządzenia.
Dokumentem, na który powołuje się MSZ, zainteresował się dr Grzegorz Kostrzewa-Zorbas. Naukowiec zaznacza, że zrzeczenie się przez Polskę reparacji było umową międzynarodową. Aby taki układ nabrał mocy prawnej, musi być on wyszczególniony w Rejestrze Sekretarza Generalnego ONZ.
Kostrzewa-Zorbas postanowił to sprawdzić. Okazuje się, że zrzeczenie się przez Polskę odszkodowań za II wojnę światową nie zostało zarejestrowane. Naukowiec pisze o tym w artykule "Biliony dolarów za II wojnę światową", opublikowanym w najnowszym numerze tygodnika "W sieci".
– Nieistnienie dokumentu w archiwum oryginałów w głównej siedzibie ONZ na Manhattanie rozstrzyga o skutku prawnym. Skutek nie powstał – komentuje dr Kostrzewa-Zorbas.
W tej sytuacji Polska ma otwartą drogę do ubiegania się o reparacje wojenne od Niemiec. A kwota jest niemała, bo wynosi mniej więcej 9-krotną równowartość budżetu RP na 2014 rok. Dobrze wykorzystane prawie 3 biliony złotych pozwoliłyby nie tylko zbudować gęstą sieć autostrad czy szybkich linii kolejowych, ale również na wiele innych inwestycji, które pozwoliłyby nam dogonić cywilizacyjnie Europę Zachodnią. Pytanie: czy Niemcy potrafiliby stanąć na wysokości zadania i z honorem symbolicznie naprawić szkody, jakie wyrządzili Polsce w czasie wojny. Symbolicznie, bo życia 6 milionom zamordowanych Polaków nie przywrócą żadne pieniądze.
«
‹
1
›
»