W środę śląscy górnicy zablokowali tory na polsko-rosyjskim kolejowym przejściu granicznym Braniewo-Mamonowo, żądając ograniczenia importu węgla z Rosji. Z kolei górnicy z likwidowanej kopalni Kazimierz-Juliusz w Zagłębiu Dąbrowskim rozpoczęli protest pod ziemią.
Resort gospodarki w środowym komunikacie wskazał, że "uregulowanie polskiego rynku handlu węglem, a tym samym uporządkowanie rynku dostawców i monitorowanie jakości surowca sprowadzanego do Polski", to "kluczowa" kwestia. Z komunikatu wynika, że w ministerstwie przygotowano już dotyczące tej sprawy projekty ustaw.
MG podało też, że "nad zmianami organizacyjnymi, restrukturyzacją zobowiązań publiczno-prawnych i finansowaniem w branży" pracuje powołany przez premiera Międzyresortowy Zespół ds. Funkcjonowania Górnictwa Węgla Kamiennego w Polsce. "Dokładamy wszelkich starań, by w możliwie krótkim terminie przedstawić wypracowywane scenariusze" - zadeklarowano.
Natomiast politycy PiS ponowili postulat wprowadzenia embarga na rosyjski węgiel. SLD chce zaś, by 1 października po expose nowej premier Ewy Kopacz w Sejmie odbyła się debata na temat branży górniczej. Sojusz oczekuje, że Kopacz przedstawi wtedy plan ratunkowy dla branży. Związkowcy już wcześniej zapowiedzieli, że w dniu wygłaszania expose będą demonstrować w Warszawie.
Protestujący, którzy nad ranem wyszli na tory na przejściu granicznym, podkreślali, że to akcja "obywatelskiego sprzeciwu wobec nadmiernego importu węgla z Rosji". Wystosowali petycję do premier, w której żądają "podjęcia zdecydowanych działań w sprawie ograniczenia nieuczciwego importu węgla kamiennego z Federacji Rosyjskiej".
Związkowców poparło prezydium Komisji Krajowej NSZZ "Solidarność". Określiło akcję jako "spontaniczny protest obywatelskiego nieposłuszeństwa, który jest skierowany przeciwko nieuczciwemu importowi rosyjskiego węgla". Zdaniem protestujących rosnący import rosyjskiego surowca jest jedną z głównych przyczyn dramatycznej sytuacji w polskim górnictwie.
"Blokowanie torów, po których wwożony jest węgiel z Federacji Rosyjskiej, to konsekwencja złamania przez resort gospodarki i premiera Donalda Tuska deklaracji ograniczenia tego procederu" - napisał w przesłanym PAP stanowisku szef "S" Piotr Duda. Jego zdaniem determinacja i oburzenie górników są zrozumiałe w sytuacji, gdy polskie spółki węglowe stoją na skraju upadku.
Ograniczenie importu węgla jest od miesięcy jednym z najważniejszych górniczych postulatów. Sprawa była omawiana podczas spotkań związkowców z premierem Donaldem Tuskiem.
Łącznie polskie kopalnie wydobyły w ub. roku 76,5 mln ton węgla. Do odbiorców krajowych trafiło 66,9 mln ton, a eksport sięgnął 10,6 mln ton. Mimo to Polska pozostała importerem węgla netto; wciąż konkurencyjny dla nabywców pozostawał węgiel zza granicy - sprowadzono go łącznie 10,8 mln ton, przede wszystkim z Rosji i Czech. W tym roku - według danych Eurostatu - od stycznia do kwietnia do Polski tylko z Rosji trafiło 2,5 mln ton węgla - o 32 proc. więcej niż w tym samym okresie ub. roku. Jak podkreśla śląsko-dąbrowska Solidarność, węgiel sprowadzany do naszego kraju z Rosji jest w Polsce sprzedawany po dumpingowych cenach.
Blokada torów to niejedyny protest rozpoczęty w środę przez górników. W przeznaczonej do likwidacji sosnowieckiej kopalni Kazimierz-Juliusz z nocnej zmiany nie wyjechało 24 górników, później dołączyli do nich pracownicy kolejnej zmiany.
Ostatnia czynna kopalnia w Zagłębiu Dąbrowskim ma zakończyć wydobycie na przełomie września i października. Górnicy domagają się przedłużenia jej działania, wypłaty zaległych wynagrodzeń i uregulowania kwestii mieszkań zakładowych. Tydzień temu górnicy z Kazimierza-Juliusza, wspierani przez bliskich i związkowców z innych zakładów, manifestowali w Sosnowcu i Katowicach.
Pierwotnie kopalnia miała działać dłużej, przyspieszenie jej likwidacji zarząd holdingu tłumaczy wyczerpaniem dostępnych złóż oraz narastaniem problemów związanych z opłacalnością i bezpieczeństwem resztkowego wydobycia. Aby nie pogłębiać strat, zdecydowano, że zamknięcie nastąpi z końcem września 2014 r. Miesięcznie do działalności operacyjnej kopalni trzeba dokładać 2-3 mln zł, a większość środków zajmują komornicy.
Według danych resortu gospodarki w pierwszym półroczu strata finansowa polskiego górnictwa węgla kamiennego wyniosła 772,3 mln zł netto. Od stycznia do czerwca branża na samej sprzedaży węgla straciła 1,05 mld zł, wobec uzyskanego w analogicznym okresie 2013 r. zysku na poziomie 64 mln zł. Według MG wpływ na obecną kondycję polskiego górnictwa ma przede wszystkim sytuacja na rynkach światowych - niski popyt, wysokie zapasy węgla i konkurencja alternatywnych źródeł energii.
Nadpodaż i niskie zapotrzebowanie na ten surowiec skutkowały gwałtownym spadkiem cen węgla. Dziś są one najniższe od lat i ostatnio wynoszą ok. 70 dolarów za tonę, jeszcze w 2011 r. cena wynosiła ponad 120 dolarów.