Mimo że minęło 75 lat od rozpoczęcia tragicznej wojny, ciągle poznajemy naszą historię, zwłaszcza tę najbliższą.
W Radłowie 6 i 7 września obchodzono 75. rocznicę bitwy radłowskiej, największej w tych okolicach w kampanii wrześniowej. – Jako mieszkańcy ziemi tarnowskiej jesteśmy zobowiązani otoczyć troską pamięć o wydarzeniach i ludziach, którzy na naszej ziemi stawili opór niemieckiemu najeźdźcy – uważa Roman Łucarz, starosta tarnowski. Na „Szatanówce” odsłonięty został obelisk upamiętniający kilkudziesięciu żołnierzy poległych w akcji odbicia mostu na Dunajcu i osłaniania przeprawy kilkunastu tysięcy polskich żołnierzy na drugą stronę Dunajca. – To dla mnie ważna chwila. Tu zginął mój brat. Przez 2–3 lata po wojnie rodzina nic o tym nie wiedziała. Poznaliśmy prawdę, kiedy dostaliśmy relację świadka i wojskową blachę brata. Od tej chwili przyjeżdżamy tu–7 września każdego roku – mówi Tadeusz Giza, brat poległego na „Szatanówce” kpr. pdch. Mieczysława Gizy. Inicjatorem upamiętnienia poległych był lokalny badacz historii Roman Kucharski. – To skromny obelisk, ale oni dokonali wielkiej rzeczy. Przez 8 godzin skromnymi siłami odpierali ataki jednostek pancernych. Pod Radłowem zginęło w sumie 250 żołnierzy, ale umożliwiło to zorganizowanie obrony innym jednostkom na linii Wisły i Sanu – mówi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
gb