Dowództwo sił natychmiastowego reagowania, które powoła NATO, ma być w Polsce - zasygnalizował w piątek brytyjski premier David Cameron na szczycie Sojuszu w walijskim Newport. Dodał, że Wielka Brytania wydzieli 3,5 tys. personelu dla tych wielonarodowych sił.
"Mam nadzieję, że dziś uzgodnimy utworzenie wielonarodowych sił +szpicy+, która może zostać rozmieszczona w dowolnym miejscu na świecie w ciągu 2-5 dni. To będzie częścią reformy Sił Odpowiedzi NATO: z kwaterą główną w Polsce, czterema jednostkami w krajach Sojuszu w Europie Wschodniej i przemieszczeniem sprzętu i infrastruktury, aby pozwolić na więcej ćwiczeń i - w razie potrzeby - na szybkie wzmocnienie" - powiedział Cameron, otwierając obrady w drugim dniu szczytu.
"Jeśli to uzgodnimy, Wielka Brytania wydzieli 3,5 tys. osób dla tych wielonarodowych sił" - dodał.
Zdaniem ekspertów dowództwo natowskich sił natychmiastowego reagowania miałoby działać w Szczecinie, gdzie obecnie mieści się dowództwo Wielonarodowego Korpusu Północno-Wschodniego. Polska od wielu miesięcy zabiegała o wzmocnienie Korpusu, którego trzon stanowią żołnierze z Polski, Danii i Niemiec. Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak poinformował na Twitterze, że w czwartek podpisał z ministrami z Niemiec i Danii deklarację w tej sprawie.
Wyodrębnienie sił natychmiastowego reagowania NATO to część Planu Działań na rzecz Gotowości, który ma zostać przyjęty na szczycie w Newport. Będzie odpowiedzią na rosyjską agresję na Ukrainę, ale też ma przygotować Sojusz do reakcji na inne zagrożenia.
"Po długich latach zimnej wojny wizja Europy zjednoczonej, wolnej i żyjącej w pokoju wydawała się w zasięgu ręki. Dziś jednak (...) stoimy w obliczu nowych zagrożeń. Na wschodzie Rosja podeptała zasady, anektując Krym i wprowadzając żołnierzy na terytorium suwerennego kraju, Ukrainy. Na południu rozciąga się łuk niestabilności od Afryki Północnej do Bliskiego Wschodu" - powiedział Cameron.
"W czasie gdy Rosja nielegalnie działa na Ukrainie, musimy zapewnić naszych członków we wschodniej Europie, że podtrzymujemy zobowiązanie do kolektywnej obrony, wynikające z artykułu 5 (traktatu założycielskiego NATO). Dlatego musimy być zdolni do szybszego działania" - dodał.
Także sekretarz generalny NATO Anders Fogh Rasmussen powiedział, że decyzje szczytu Sojuszu "zapewnią, że mamy właściwe siły na właściwym miejscu tak długo, jak będzie to konieczne". Według Rasmussena Sojusz ma też zobowiązać swoich członków do zwiększania wydatków na obronność.
Decyzje podjęte podczas szczytu NATO są odpowiedzią na agresywną politykę Rosji szczególnie wobec Ukrainy; w przekonaniu Polski to odpowiedź prawidłowa - powiedział w piątek w Newport prezydent Bronisław Komorowski.
Prezydent mówił na konferencji prasowej, że decyzje Sojuszu dotyczą "ewidentnie wzmocnienia, czy otwierają drogę do ewidentnego wzmocnienia flanki wschodniej Sojuszu". Zaznaczył, że jest to odpowiedź "na stworzoną przez agresywną politykę Rosji szczególnie wobec Ukrainy nową sytuację w zakresie środowiska bezpieczeństwa". "To jest odpowiedź prawidłowa w przekonaniu Polski" - zaznaczył Komorowski.
Jak podkreślił, Polska ocenia osiągnięcia NATO jako "istotne potwierdzenie zasady solidarności i jedności Sojuszu wobec zagrożeń, w tym wypadku na wschód od polskich granic".
Kolejny szczyt Sojuszu Północnoatlantyckiego w 2016 roku odbędzie się w Warszawie - zapowiedział prezydent Komorowski.
"Chciałem zaprosić na następny szczyt w 2016 roku do Polski, do Warszawy. To będzie niesłychanie interesujące doświadczenie, bo to będzie szczyt NATO w Polsce, w Warszawie, tam, gdzie kiedyś powstał i został obalony Układ Warszawski" - powiedział Komorowski na wspólnej konferencji prasowej z sekretarzem generalnym NATO Andersem F. Rasmussenem.