Pytanie o ludzki embrion i jego status znajduje się w samym centrum współczesnej debaty bioetycznej - stwierdza abp Henryk Hoser w publikowanym poniżej referacie, który przedstawił na zebraniu Rady Biskupów Diecezjalnych na Jasnej Górze, 25 sierpnia br.
Uznanie osobowego charakteru embrionu czy płodu ludzkiego kieruje się albo pojęciem osobowości normatywnej albo osobowości deskryptywnej. Pierwsze podejście uznaje, czy przyznaje status podmiotowy człowieka w okresie prenatalnym, drugie, opisując, dostrzega cechy ujawniającej się potencjalności typowych cech ludzkich (reaktywność, rozwój anatomiczny, samoświadomość itd.).
Stanowisko bioetyki laickiej i liberalnej unika jednoznacznej definicji i określenia moralnej wartości embrionu. Kieruje się kryteriami rozwojowymi, które opóźniają moment przyznania człowiekowi w okresie prenatalnym praw podmiotowych.
Pierwszym z nich jest kryterium neurologiczne. Obejmuje ono kilka funkcji. Pojawienie się aktywności mózgu miałoby być progiem człowieczeństwa, jak śmierć mózgowa oznacza jego zakończenie. Tę moralną granicę człowieczeństwa różni autorzy umieszczają między 6. a 26. tygodniem życia płodowego.
Kryterium psychologiczne odnosi się do zaczątków świadomości, co miałoby nastąpić między 29. a 35. tygodniem rozwoju płodowego, gdy zachodzi integracja funkcji pnia i kory mózgowej.
Z kolei kryterium patocentryczne wiąże się z funkcją odczuwania bólu jako linii granicznej człowieczeństwa.
Wymienione kryteria, obok ich arbitralności uznaniowej cechują się bardzo szeroką selektywnością, powiększającą ich wątpliwą wiarygodność.
Kryterium animacyjne. Nie ma większej wartości niż poprzednie. Nie chodzi tu o dawne dociekania momentu animacji płodu przez duszę rozumną, lecz o zdolność do samoistnego ruchu. Ta zdolność pojawia się między 9. a 12. tygodniem życia zarodka i przez niektórych jest traktowany, jako początek okresu płodowego.
Kryterium zdolności płodu do życia poza ustrojem matki. W Polsce ustala się ją orientacyjnie w granicach 25. do 27. tygodnia. Ten aspekt był roztrząsany w dyskusjach wokół sprawy prof. Chazana.
Kryterium narodzin. To kryterium odsuwa jak najdalej granicę początku człowieczeństwa ludzkiego płodu. Daje ono pole do daleko idących spekulacji natury symbolicznej, antropologicznej, psychologicznej, kulturowej, prawnej itd. Cechuje je ich słabe uzasadnienie filozoficzne i racjonalne, ale charakteryzuje je duży potencjał emocjonalny, obecny w debatach medialnych.
Ochrona prawna embrionu
Ograniczając się do prawodawstwa polskiego, należy stwierdzić, że ochronę prawną człowieka w okresie prenatalnym zapewnia Konstytucja RP. Jej artykuł 38 stwierdza: „Rzeczpospolita Polska zapewnia każdemu człowiekowi prawną ochronę życia”. Zapewnienie ochrony jest silniejszym zabezpieczeniem, niż proklamacja podstawowego prawa do życia, bo zobowiązuje państwo do aktywnej postawy w tej dziedzinie. Pośrednio obowiązek ochrony embrionu zawarty jest w kolejnych artykułach Ustawy Zasadniczej:
„Matka przed i po urodzeniu dziecka ma prawo do szczególnej pomocy władz publicznych, której zakres określa ustawa”. Art. 71 ust. 2.
„Władze publiczne są obowiązane do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom, kobietom ciężarnym, osobom niepełnosprawnym i osobom w podeszłym wieku”. Art. 68 ust. 3. Przepisy szczegółowe znajdują się też w konstytucyjnie ustanowionym urzędzie Rzecznika Praw Dziecka oraz w prawie karnym.
Pewien zakres ochrony życia i integralności zarodków znajduje się w przepisach Ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Natomiast legislacja polska nie ma żadnych przepisów dotyczących prokreacji medycznie wspomaganej, co jest eufemistyczną nazwą zapłodnienia pozaustrojowego in vitro. Kolejne projekty ustaw są na coraz gorszym poziomie merytorycznym i etycznym.
W konkluzji należy zauważyć, że dwa przedstawione stanowiska: bioetyki katolickiej (pro life) i etyki laickoliberalnej (pro choice) cechuje daleko posunięta polaryzacja i praktyczna niemożność osiągnięcia kompromisu moralnego.
Po drugie, bioetyka katolicka w kwestii statusu embrionu jest precyzyjna i oparta na naukowych i pewnych, szeroko pojętych, kryteriach antropologicznych. Ma solidne podstawy filozoficzne i teologiczne. Natomiast bioetyka liberalna cechuje się nieostrymi pojęciami i kryteriami, jest probabilistyczna brakuje jej solidnych podstaw intersubiektywnych i obiektywnych.
Po trzecie bioetyka katolicka wykazuje dużą odporność na wpływy ideologiczne i polityczne. Przeciwnie, liberalna ze swoim koniunkturalizmem szuka w ideologii i polityce, a także w ekonomii rynku, akceptacji i zastosowań.
Wreszcie, bioetyka katolicka stanowi solidne zabezpieczenie i obronę ludzkiej egzystencji w najszerszych granicach, ujętych w słowach: „od poczęcia do naturalnej śmierci”. W całej debacie ważny jest głos papieża Franciszka w Adhortacji "Evangelii gaudium", o następującym brzmieniu:
„Wśród tych bezbronnych, o których Kościół chce się troszczyć ze szczególną miłością, są również dzieci mające się narodzić. Są one najbardziej bezbronne i niewinne ze wszystkich, a dzisiaj chce się je pozbawić ludzkiej godności, aby robić z nimi to, co się chce, pozbawiając je życia i wprowadzając ustawodawstwo, uniemożliwiające przeciwstawianie się temu zabijaniu. Często, aby lekceważąco ośmieszyć podejmowaną przez Kościół obronę życia nienarodzonych, przedstawia się jego stanowisko jako coś ideologicznego, obskuranckiego i konserwatywnego. A przecież obrona rodzącego się życia jest ściśle związana z obroną jakiegokolwiek prawa człowieka. Zakłada ona przekonanie, że każda istota ludzka jest zawsze święta i nienaruszalna w jakiejkolwiek sytuacji i w każdej fazie swego rozwoju. Jest ona celem samym w sobie, a nigdy środkiem do rozwiązania innych trudności. Jeśli obalimy to przekonanie, nie znajdziemy solidnych i trwałych fundamentów do obrony praw człowieka, będą one zawsze uzależnione od korzyści tych, którzy aktualnie sprawują władzę. Sam rozum wystarczy, aby uznać nienaruszalną wartość każdego ludzkiego życia, ale jeśli spojrzymy na nie w świetle wiary, «wszelki gwałt zadany osobistej godności istoty ludzkiej wzywa o pomstę przed obliczem Bożym i jest obrazą Stwórcy człowieka»” (EG 213).
Abp Henryk Hoser SAC