Około 70 artystów z Polski, Niemiec, Wielkiej Brytanii, Czech, Włoch, Węgier, a nawet z USA i Rosji przyjechało na „Meeting of Styles” w Lublinie.
Międzynarodowy Festiwal Sztuki Muralu odbył się w Lublinie już po raz czwarty. Przeniósł się tu z Łodzi w 2011 r. – Chcieliśmy pokazać, że graffiti jest jednym z rozwijających się kierunków sztuki w przestrzeni publicznej – mówią organizatorzy. Tematem tegorocznego festiwalu była „przyczyna i skutek”. Artyści malowali 150-metrowy mur przy MOSiR-ze na Globusie, a także trzy miejskie autobusy, ściankę i garaże na pobliskim osiedlu mieszkaniowym. O ile organizatorzy zachwalają swoje przedsięwzięcie, o tyle mieszkańcy Lublina podchodzą do graffiti z rezerwą. – Mam swoje lata i na sztuce pewnie nie znam się tak dobrze jak młodzi ludzie, ale pomalowane garaże np. przy ulicy Leonarda w Lublinie według mnie do pięknych nie należą – uważa pan Stanisław Kryk z Lublina, który przypatrywał się działaniom artystów. Organizatorzy tłumaczą, że do działań artystycznych został wyznaczony konkretny teren, a osiedlowi grafficiarze najczęściej nie mają nic wspólnego ze sztuką muralu. „Meeting of Styles” wywodzi się z niemieckiego Festiwalu „Wall Street Meeting”, który swoją genezę miał w niemieckim mieście Wiesbaden w 1997 roku.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ag