Kiedy funkcjonariuszom zdarzało się destabilizować sytuację zamiast ją uspokajać? Lub co zmusiło stróżów prawa do zejścia do podziemia? I jasne, i ciemne karty tego wycinka historii ujął w swojej najnowszej publikacji Tadeusz Zych.
Narodziny Policji Państwowej były równie trudne i długotrwałe, jak odradzanie się państwa polskiego po odzyskaniu w 1918 r. niepodległości. Klęska państw centralnych i wycofywanie się zaborców z ziem polskich, a wraz z nimi likwidacja urzędów i instytucji państwowych rodziły konieczność zapełnienia tej luki. – Tarnobrzeg, jak każde galicyjskie miasto, do października 1918 r. miał swoich stróżów prawa. Naturalnie była to policja austriacka, mimo że służyli w niej tarnobrzeżanie – tłumaczy dr hab. Tadeusz Zych, autor świeżo wydanej książki o dziejach tarnobrzeskiej policji.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Marta Woynarowska