Weteranów powstania warszawskiego, którzy przybyli na specjalny pokaz „Miasta 44” Jana Komasy, publiczność powitała długą owacją. Po projekcji były oklaski, ale owacji nie było.
Do tej pory żaden polski film nie doczekał się podobnej fety. Na Stadionie Narodowym, który na dwie godziny przekształcił się w gigantyczną salę projekcyjną, zasiadło ponad 10 tys. widzów. Wśród nich honorowe miejsca zajęli weterani powstania warszawskiego w otoczeniu rodzin i wolontariuszek. Wielu z nich przyjechało z zagranicy, by wziąć udział w licznych uroczystościach z okazji 70. rocznicy wybuchu powstania. Nic dziwnego, bo to film właśnie o nich. Udział w zbrojnym zrywie miał znaczący, jeżeli nie decydujący wpływ na ich całe późniejsze życie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Edward Kabiesz