Ponad 60 specjalistów, w tym holenderscy i australijscy eksperci, dotarło na miejsce katastrofy malezyjskiego samolotu pasażerskiego na wschodzie Ukrainy i niezwłocznie rozpoczyna prace - poinformowało w piątek OBWE na Twitterze.
"Poszukiwania rozpoczną się niezwłocznie" - zapowiedziała Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie.
Pierwsi międzynarodowi obserwatorzy wraz z ekspertami medycyny sądowej z Holandii i Australii dotarli na miejsce katastrofy w czwartek. Minister sprawiedliwości Holandii Ivo Opstelten informował w komunikacie, że czwartkowe czynności na obszarze, gdzie leży wrak malezyjskiego boeinga miały charakter rozpoznawczy przed głównymi pracami mającymi na celu zebranie pozostałych na miejscu szczątków ludzkich.
Aby umożliwić międzynarodowym ekspertom dostęp do miejsca, w którym rozbił się malezyjski Boeing 777 dowództwo ukraińskiej operacji przeciwko separatystom ogłosiło w czwartek wstrzymanie działań militarnych, "poza działaniami w obronie własnych pozycji przed atakiem". Zastrzegło przy tym, że separatyści "nie respektują żadnych międzynarodowych porozumień i próśb". Informację tę zdementowali prorosyjscy separatyści.
Malezyjski Boeing 777 został zestrzelony najprawdopodobniej rakietą ziemia-powietrze odpaloną z terenów opanowanych przez prorosyjskich separatystów, którzy walczą z siłami rządowymi na wschodniej Ukrainie.
W wyniku katastrofy zginęło 298 osób, wśród nich 193 Holendrów, 43 Malezyjczyków i 28 Australijczyków. Do tej pory do Holandii przewieziono ponad 200 ciał. Szczątki pozostałych ofiar i ich rzeczy osobiste nadal leżą na polu w okolicach miasta Torez.