Roztropne zaś razem z lampami zabrały również oliwę w naczyniach.
Kościół jest jak zardzewiałe naczynie pełne złotych monet. Każdy, kto zatrzymuje się na tej zewnętrznej powłoce i nie ma ochoty zobaczyć, co jest w środku, omija Kościół szerokim łukiem. No tak, już słyszę głosy tych, którzy „grzebiąc” we wnętrzu Kościoła, dokopują się do pedofilii, alkoholizmu, chciwości, hipokryzji itd. Tylko że grzeszność Kościoła to właśnie jego zewnętrzna powłoka, jego pierwsza warstwa, którą człowiek próbuje ukryć jak najgłębiej. Od czego zaczyna się nawracanie? Co jest pierwszą prawdą o nas? Że jesteśmy ekstra i nie ma się do czego przyczepić? Wszyscy jesteśmy grzesznikami. Dopiero od uświadomienia sobie tej prawdy, tej pierwszej warstwy, można wyruszyć w podróż nawracania. I zacząć odkrywać, że Święty Bóg jest miłością większą od naszego grzechu. I że ta miłość jest szansą dla każdego, nawet największego drania. Bo miłość, ze swej natury, nie stawia warunków. Otwiera swe ręce i czeka cierpliwie, aż każdy w wolności pozwoli się tym rękom przytulić. Ale żeby to odkryć, potrzeba w głowie trochę... oleju!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Adam Szewczyk