Nikt inny nie chciał ruszyć na pomoc umierającemu Tajwańczykowi.
7-osobowa polska wyprawa na Broad Peak działa pod szyldem Polskiego Himalaizmu Zimowego. Kieruje nią Jerzy Natkański. 24 lipca Agnieszka Bielecka, Marek Chmielarski i Piotr Tomala zdobyli główny wierzchołek góry.
Kilkanaście godzin po tym sukcesie do namiotu polskiej ekspedycji wszedł himalaista z Tajwanu z prośbą o pomoc umierającemu członkowi tajwańskiej wyprawy.
Wspinacz imieniem Shahim znajdował się w obozie IV na wysokości około 7500 m - czytamy na facebookowym profilu Polskiego Himalaizmu Zimowego.
Na ratunek ruszyli przebywający w tym czasie w obozie III. Po trzygodzinnych poszukiwaniach Grzegorz Bielejec i Mariusz Grudzień dotarli do umierającego Tajwańczyka, którym opiekowała się para Meksykanów. Zaaplikowali mu konieczne leki i podali tlen.
Następnego dnia do akcji sprowadzenia Shahima włączył się jego osobisty tragarz wysokościowy. Dzięki temu ekipa ratunkowa zdołała sprowadzić Tajwańczyka w bezpieczne miejsce.
W tym samym czasie pogorszył się stan zdrowia jednego z członków polskiej ekspedycji - Krzysztofa Stasiaka.
"W tej sytuacji Maniek, który wrócił z nocnej akcji, bez zastanowienia zaaplikował koledze lek na obrzęk mózgu, a Piotr rozpoczął podawanie tlenu. Po około godzinie przygotowań Piotr rozpoczął sprowadzanie Krzyśka. Wszelkie zakłócenia w podawaniu mu tlenu, spowodowane poluzowaniem maski itd., natychmiast odbijały się na stanie chorego, który zaprzestawał współpracy z ratującym. Po 9 godzinach akcji Krzysiek, Piotr oraz Agnieszka znaleźli się pod ścianą, gdzie czekała na nich reszta polskiego zespołu z jedzeniem i piciem. W bazie stan Stasiaka poprawił się, a dzień później wrócił do normy" - informuje PHZ.
Wojciech Teister /polskihimalaizmzimowy.pl