Będziemy nalegać na to, by winni zestrzelenia malezyjskiego samolotu na terytorium Ukrainy zostali pociągnięci do odpowiedzialności - powiedział szef MSZ Wielkiej Brytanii Philip Hammond po spotkaniu szefów brytyjskich i polskich resortów spraw zagranicznych i obrony w Warszawie.
Hammond zaznaczył, że mocne dowody przemawiają za tym, że malezyjski samolot został zestrzelony z terenów kontrolowanych przez rosyjskich separatystów na Ukrainie. "Żądamy dostępu do miejsca upadku samolotu, po to, by można było przeprowadzić pełne, przejrzyste śledztwo międzynarodowe" - oświadczył.
Brytyjski minister przestrzegał Rosję, że jeżeli dalej będzie dostarczać broń na Ukrainę i szkolić separatystów, a także destabilizować "niezależne, suwerenne państwo", będzie musiała ponieść dalsze koszty. "Będą dalsze szkody dla gospodarki rosyjskiej, poprzez sankcje, które będziemy wprowadzać" - zapowiedział Hammond.
Podkreślał, że Wielka Brytania oczekuje, iż zbliżający się szczyt NATO w Walii zakończy się klarownym oświadczeniem w sprawie przyszłości NATO i możliwości zapewnienia wszystkim członkom Paktu bezpieczeństwa "przed różnymi zagrożeniami".
Zapowiedział, że Wielka Brytania zorganizuje w Bletchley Park (dawny brytyjski ośrodek wywiadowczy) spotkanie rodzin polskich łamaczy kodów, którzy w czasie II wojny światowej odegrali kluczową rolę w rozszyfrowaniu niemieckiej maszyny szyfrującej Enigma. "To jest wkład, który nie został odpowiednio uznany w Wielkiej Brytanii" - powiedział.