Kompania Węglowa, największa firma wydobywcza w Europie, jest na skraju bankructwa. Zatrudnia prawie 65 tys. osób. Kolejnych kilkadziesiąt tysięcy z nią kooperuje. Upadek firmy oznacza praktycznie upadek regionu.
Na stronie internetowej Kompanii Węglowej widnieje reklama z hasłem: „Lider wśród producentów węgla kamiennego w Unii Europejskiej”. Gdyby być złośliwym, można by dopisać, że Kompania jest nie tylko największym producentem, ale także liderem wśród firm magazynujących węgiel. Owszem, firma wydobywa go najwięcej w Unii, ale problem w tym, że za produkcją nie idzie sprzedaż. Teraz na składowiskach leży około 6 mln ton węgla. W kilku kopalniach nie ma już gdzie tego węgla odkładać. Na ironię zakrawa fakt, że prawie tyle samo węgla, ile na zwałach zalega, sprowadzamy z Rosji. Nasz węgiel leży i traci wartość energetyczną, a przez granicę wjeżdżają setki wagonów, do portów wpływają dziesiątki statków z surowcem z zagranicy. Import węgla rośnie. Do Polski sprowadzany jest węgiel nie tylko z Rosji, Ukrainy czy Czech, ale także z USA, Australii i RPA. Polskie kopalnie ratuje tylko to, że na razie najwięksi odbiorcy, a więc spółki energetyczne, obiecali kupować węgiel krajowy. Na razie...
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek