Niektórzy nauczyciele Pisma i faryzeusze mówili: „Nauczycielu! Chcemy ujrzeć jakiś znak od Ciebie”. Mt 12,38
Uczeni w Piśmie i faryzeusze czuli się w swoim świecie niezwykle pewni. Znali mądre księgi, byli wykształceni, tworzyli elitę. I chociaż tylu ludzi wokół widziało czyny Chrystusa i było świadkami rzeczy nieprawdopodobnych, oni pozostawali nieczuli. Arogancja i pycha stały się przyczyną słów: „Nauczycielu, chcemy ujrzeć jakiś znak”. Kiedy On czynił znaki na każdym kroku, trzeba było tylko chcieć je zobaczyć, rozpoznać. Dziś jest podobnie. A przecież cuda dzieją się każdego dnia: i te wielkie, i te zupełnie malutkie. Cudem jest spotkanie drugiego człowieka, dobry zbieg okoliczności, nieprzewidziany korek na drodze, sprawiający, że nie docieramy w miejsce, w które lepiej było nie dotrzeć. Panie Boże, proszę, nie pozwól mi przegapiać dowodów Twojej miłości. Nie daj mi być niewrażliwą i ślepą, bo wiem, że to rani kochającą osobę najbardziej. A poza tym małe cuda są najpiękniejsze, bo dotykają mnie intymnie, bez fajerwerków. I to jest cudowne, kiedy dzięki maleńkim, pozornie błahym sprawom, wzrastają moja wdzięczność i miłość ku Tobie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Elżbieta Grodzka-Łopuszyńska