Kończący się proces południowoafrykańskiego biegacza inwalidy stał się polem bitwy ekspertów od psychiatrii.
Kiedy na początku marca w stolicy RPA – Pretorii rozpoczynał się proces 27-letniego Oscara Pistoriusa, który zabił swoją narzeczoną, nikt się nie spodziewał, że po czterech miesiącach pozostanie nierozstrzygnięty – rozprawa miała trwać góra trzy tygodnie. Główną tego przyczyną jest złożoność sprawy, ale wielu miejscowych też podejrzewa, że u źródeł nadzwyczajnego przedłużenia tkwi bezprecedensowe zainteresowanie mediów: powstał nawet specjalny kanał telewizyjny poświęcony wyłącznie relacjonowaniu procesu. Zezwolenie na wejście mediów elektronicznych do sądu miało mieć cel edukacyjny, ale jednocześnie przyczyniło się do nadmiernej teatralizacji rozprawy. Kraj podzielił się na tych, którzy nie wierzą w tłumaczenia słynnego biegacza, i tych, którzy go niezmiennie popierają.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Jerzy Szygiel