Ustępujący szef socjaldemokratów w europarlamencie Hannes Swoboda jest przekonany, że w przyszłym tygodniu przywódcy państw UE nominują b. premiera Luksemburga Jean-Claude'a Junckera na nowego przewodniczącego Komisji Europejskiej - pomimo sprzeciwu Londynu.
"Jest coraz bardziej jasne, że Jean Claude Juncker otrzyma od szefów państw i rządów nominację i podejmie próbę pozyskania w Parlamencie Europejskim większości dla swej kandydatury. Będzie to ważny krok w kierunku wzmocnienia demokracji w UE" - powiedział Swoboda na wtorkowym spotkaniu z dziennikarzami. Jego zdaniem żaden inny kandydat na nowego szefa KE nie zdoła uzyskać większości w europarlamencie.
Juncker był wiodącym kandydatem centroprawicowej Europejskiej Partii Ludowej w majowych wyborach do PE i zarazem pretendentem do funkcji przewodniczącego Komisji. Ponieważ EPL wygrała wybory, domaga się nominacji dla Junckera na to stanowisko. Kilka krajów UE, na czele z Wielką Brytanią, odrzuca jednak zarówno kandydaturę byłego premiera Luksemburga, jak i pomysł, by to europejskie partie polityczne wskazywały pretendentów na funkcję szefa Komisji.
Zgodnie z unijnym traktatem nominacji przewodniczącego KE dokonują szefowie państw i rządów, biorąc pod uwagę wyniki eurowyborów. Decyzja zapada kwalifikowaną większością głosów. Jeśli dojdzie do głosowania, to Wielka Brytania i pozostali przeciwnicy Junckera, jak Węgry, Szwecja i Holandia, nie zdołają zablokować jego nominacji. Następnie szefa KE wybiera europarlament większością wszystkich swoich członków.
Swoboda zastrzegł, że choć socjaldemokraci respektują zasadę, że to kandydat największej frakcji w PE ma pierwszeństwo w ubieganiu się o funkcję szefa KE, to ich poparcie dla Junckera nie będzie automatyczne. "Juncker będzie musiał skorygować swoją politykę i nastawienie w niektórych sprawach" - powiedział austriacki europoseł.
Najważniejszym warunkiem dla jego frakcji jest odejście w programie nowej KE od rygorystycznej polityki zaciskania pasa i bardziej elastyczne zasady dotyczące dyscypliny budżetowej, uwzględniające sytuację społeczną w poszczególnych krajach UE. Zdaniem Swobody taki program nowej Komisji Europejskiej pomoże przekonać socjaldemokratycznych europosłów oraz szefów rządów do poparcia kandydatury Junckera.
Socjaldemokraci w PE nie kryją również, że chcą wysokiej funkcji także dla swego wiodącego kandydata, szefa europarlamentu Martina Schulza. W środę ten niemiecki polityk ma zrezygnować ze stanowiska przewodniczącego PE i stanąć na czele frakcji socjalistów i demokratów w europarlamencie, aby móc prowadzić negocjacje na temat obsady stanowisk i programu nowej Komisji Europejskiej.
"Dla Martina Schulza chcielibyśmy stanowiska wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej (...). Zapewne Jean-Claude Juncker jako szef KE też chciałby mieć silnego socjaldemokratycznego partnera w Komisji" - powiedział Swoboda.
Jednak decyzję o tym, kto będzie niemieckim komisarzem, podejmie rząd w Berlinie. Chadecy kanclerz Angeli Merkel chcą, by w Komisji nadal zasiadał wywodzący się z tej partii Guenther Oettinger, obecny komisarz ds. energii. Z kolei współrządząca w Berlinie Socjaldemokratyczna Partia Niemiec (SPD) chce ważnej teki w Komisji Europejskiej dla Schulza. Politycy tej partii przypominają w nieoficjalnych rozmowach, że to europarlament musi zatwierdzić skład nowej Komisji, co nie uda się bez poparcia socjaldemokratów.
Swoboda nie wykluczył też we wtorek, że w ramach "nowego rozdania" w instytucjach UE socjaldemokratyczna premier Danii Helle Thorning-Schmidt mogłaby stanąć na czele Rady Europejskiej, zastępując na tym stanowisku Belga Hermana Van Rompuya, którego kadencja dobiega końca.
Decyzję w sprawie kandydata na nowego przewodniczącego KE, a być może też obsady innych stanowisk, przywódcy państw UE mają podjąć na szczycie, który odbędzie się 26 i 27 czerwca w belgijskim Ypres i w Brukseli. W połowie lipca szefa KE wybierze Parlament Europejski.
Z Brukseli Anna Widzyk (PAP)
awi/ kar/