Mijają dwa miesiące, od kiedy w zachodniej Afryce rozpoczęła się jedna z najgroźniejszych epidemii XXI wieku. Jej końca niestety nie widać.
Po ogólnoświatowej panice na początku kwietnia, gdy wirus Ebola zaczął zbierać śmiertelne żniwo w Gwinei, w ostatnich tygodniach epidemia zniknęła z czołówek światowych mediów. Nie oznacza to jednak, że problem został zażegnany.
– Sytuacja jest poważna. Nie można powiedzieć, że wirus jest pod kontrolą. Pojawiają się nowe przypadki, rozprzestrzeniające się na kolejne tereny – ostrzegł na niedawnej konferencji prasowej dr Pierre Formenty, działający w Gwinei ekspert Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Wyjaśnił, że mniejsze natężenie informacji o epidemii wynikało jedynie z niemożności doliczenia się przez WHO wszystkich przypadków choroby. Według ostatnich danych, do końca zeszłego miesiąca w Gwinei zmarło 186 osób, w Liberii 9, a w Sierra Leone 5.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Maciej Legutko