6. Franciszkański Rajd Kobiet. - Sześć lat na to czekałam - opowiada Danusia Pawlik ze Szczyrku. - A tu dzień przed bardzo boleśnie uderzam się w kolano. Myślę - jechać do Rychwałdu czy na pogotowie sprawdzić, czy wszystko w porządku...? Zaryzykowałam. I nie żałuję!
Jeszcze kilka tygodni temu martwiłam się, co zrobić. Miałam tylko kilkanaście zgłoszeń, zamówiony autokar, który trzeba będzie opłacić... - opowiada Danuta Janik z Fraterni Franciszkańskiej w Rychwałdzie, która wzięła na siebie obowiązki logistycznej organizacji 6. Franciszkańskiego Rajdu Kobiet. - Tymczasem na kilka dni przed rajdem musiałam poszukać dużo większego autokaru, busa, a jeszcze i tak zabrakło miejsc dla pań, które zgłaszały się do ostatnich dni!
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Urszula Rogólska