„Podnieś się. Nie lękaj się!” – usłyszała, patrząc na zdjęcie Jana Pawła II. Odpowiedziała: „Tak, Panie”. I wstała, mimo że jej lewa część ciała była całkowicie sparaliżowana.
Floribeth Mora Díaz 26 maja historię swojego uzdrowienia opowiadała w kościele kapucynów w Bytomiu. – Od tamtego ranka do dzisiaj jestem na nogach, jestem zdrowa, na większą chwałę Pana – mówiła. Mężowi, który zobaczył ją chodzącą, dopiero kilka dni po uzdrowieniu opowiedziała, jak do tego doszło, bo bardzo się bała, że pomyśli, że zwariowała. Ale on po prostu uwierzył, wiedząc, w jakim była stanie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Klaudia Cwołek