„Czy Papież nosi jarmułkę, czy na odwrót, Żydzi noszą piuskę?”. To temat jednego z wielu, choć oczywiście nie najważniejszego artykułu prasy hebrajskojęzycznej o wizycie Franciszka w Izraelu.
Niewątpliwie z największym zainteresowaniem spotkał się niezaplanowany wcześniej postój papieża przy murze oddzielającym Autonomię Palestyńską od terytorium Izraela. Komentatorzy żydowscy próbują tłumaczyć, że papież zrobił to, ponieważ był pod wielkim naciskiem Palestyńczyków. Przyjmują jednak ze zrozumieniem ten gest solidarności z Palestyńczykami, a szczególnie z chrześcijanami żyjącymi w Betlejem i Jerozolimie, których wspólnota została rozdzielona betonowym murem. Izraelscy dziennikarze podkreślają równocześnie, że Franciszek przyjął propozycję premiera Netanjahu i modlił się przy pomniku ofiar terroryzmu. Zwrócono też uwagę na papieskie słowa potępienia dla ataku na muzeum żydowskie w Brukseli.
Prasa palestyńska przede wszystkim relacjonowała z wielkim entuzjazmem wizytę papieża przy murze, a także spotkanie z dziećmi z obozu uchodźców. Palestyńczycy uważają, że w ten sposób Franciszek staje się ich obrońcą. Cała prasa izraelska, tak hebrajsko- i arabsko-, jak i angielskojęzyczna szeroko komentuje zaproszenie przez ojca świętego obu prezydentów do Watykanu, aby wspólnie modlić się o pokój. Uważa się, że niezwykle ważne jest czwarte z kolei spotkanie Franciszka z patriarchą Bartłomiejem. Gazeta „Haaretz” zauważa, że większość tych spotkań miała charakter prywatny i że Bartłomiej traktuje je bardzo poważnie, skoro razem z nim przyjechała do Jerozolimy aż 68-osobowa delegacja.