Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris ostro skomentował wystąpienie Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie konstytucyjnych gwarancji praw rodziców.
Jak podkreślił Trybunał w wyroku z 15 listopada 2005 r. w sprawie o sygn. akt P 3/05, Konstytucja wymaga zagwarantowania zgodnie z zasadą pomocniczości możliwie szerokiej autonomii rodziców w wykonywaniu funkcji rodzicielskich, w tym zwłaszcza wychowawczych ze względu na dobro dziecka (art. 47, art. 48, art. 53 ust. 3 Konstytucji RP). Celem takiego ukształtowania regulacji jest zapewnienie ochrony konstytucyjnych praw rodziców przed dowolną i arbitralną ingerencją władzy publicznej. Na ten wymiar nauczania decydujący wpływ powinni mieć zatem rodzice. Ich rolę podkreśla również art. 53 ust. 3 Konstytucji RP, stanowiący wprost, iż rodzice mają prawo do zapewnienia dzieciom nauczania moralnego zgodnie ze swoimi przekonaniami. Bezwzględne pierwszeństwo rodziców w tym zakresie potwierdzają także ratyfikowane przez Polskę umowy międzynarodowe. Wśród nich wymienić należy przede wszystkim Powszechną Deklarację Praw Człowieka, która w art. 26 ust. 3 podkreśla, że to rodzice mają prawo pierwszeństwa w wyborze nauczania, które ma być dane ich dzieciom, oraz Konwencję o Prawach Dziecka, która w art. 18 stanowi, że „rodzice (…) ponoszą główną odpowiedzialność za wychowanie i rozwój dziecka”, nie ograniczając bynajmniej tego prawa czasowo do weekendów i czasu po szkole.
W stanowisku Rzecznika Praw Obywatelskich na próżno szukać odwołań do tych przepisów. Wiele miejsca poświęca się jednak innym umowom międzynarodowym. Wypada więc zauważyć, że pierwsza z przywołanych umów – Konwencja Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej - nie została przez Polskę ratyfikowana, a zatem nie jest na terytorium naszego kraju dokumentem wiążącym i nie uprawnia do wyciągania z niej jakichkolwiek konsekwencji normatywnych, zwłaszcza zaś konsekwencji sprzecznych z polskim porządkiem konstytucyjnym, to zaś ma miejsce w wystąpieniu RPO. Podobnie nie wiążą Polski zalecenia żadnego z komitetów traktatowych na które wielokrotnie powołuje się Pani Rzecznik. Takiego charakteru nie posiadają także zalecenia Komitetu Ministrów Rady Europy wydawane w trybie art. 15 b) Statutu RE. Nie tworzą one formalnych zobowiązań po stronie państw. Bezpodstawne jest więc określanie, jak ma to miejsce w stanowisku RPO, powyższych aktów mianem „wiążącego [Polskę] prawa międzynarodowego”.
Obok argumentów natury prawnej w stanowisku RPO odnajdujemy powołanie się na sondażowe dane TNS OBOP, wskazujące „nieproporcjonalnie wysoką liczbę kobiet – ofiar przemocy w rodzinie”. Wynika z nich, że ofiarą przemocy częściej padają kobiety niż mężczyźni. Ponieważ dane te nie obrazują skali zjawiska przemocy, warto przytoczyć wyniki najnowszych ogólnoeuropejskich badań empirycznych nt. przemocy wobec kobiet przedstawionych w raporcie Agencji Praw Podstawowych UE. Wynika z nich, że Polska na tle całej Unii Europejskiej odznacza się najniższymi lub jednymi z najniższych wskaźników przemocy wobec kobiet i dziewczynek. Nasz kraj charakteryzuje się przy tym najwyższym w Unii Europejskiej wskaźnikiem raportowalności przypadków przemocy przez Policję. Jednocześnie najwięcej przemocy zdiagnozowano w krajach, które kierują się ideologicznymi założeniami w pojmowaniu zjawiska przemocy względem kobiet, które znalazły wyraz w wystąpieniu RPO. Wielka szkoda, że zamiast danych empirycznych Agencji Praw Podstawowych RPO zdecydowała się przytaczać stereotypowe poglądy inspirowane ideologią feministyczną.
Podsumowując: stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich oparte jest na wybiórczo przedstawionym stanie prawnym, błędnej wykładni obowiązujących przepisów oraz bezpodstawnym powołaniu przepisów nieobowiązujących.
Konsternację wzbudza fakt, że Rzecznik Praw Obywatelskich, sprzeniewierzając się swojej konstytucyjnie określonej misji, poparł swym autorytetem działania administracji, które łamią konstytucyjne prawa rodziców. Czy naprawdę w demokratycznej Polsce mamy budować system, w którym, jak miało to miejsce w ustroju totalitarnym, rodzice będą mogli przekazywać dzieciom prawdę dopiero „po szkole i w weekendy”?
Ordo Iuris