Największym owocem posługi charyzmatycznej jest jeszcze mocniejsze przylgnięcie człowieka do Boga, obecnego w sakramentach.
15.05.2014 12:20 GOSC.PL
Ostatnio natrafiłem na tekst jednej ze środowych katechez papieża Franciszka (z 6 listopada 2013 r.). Papież mówi w niej o komunii w dobrach duchowych. Porusza w tym temacie kilka rzeczywistości. Mnie najbardziej interesują pierwsze dwie: sakramenty i charyzmaty. Obie rzeczywistości przedstawiają przestrzeń, w której Trójca Święta buduje Kościół.
- Sakramenty nie są pozorem, nie są obrzędami - mówi papież. Przypomina nam, że jest w nich realnie obecny Jezus Chrystus, który poprzez sakramenty buduje Kościół. W tym sensie, przez realną obecność, sakramenty są podstawową przestrzenią życia Kościoła.
Ale co ciekawe, w swojej katechezie zaraz po sakramentach papież wymienia charyzmaty. Określa je jako "różnorodne bogactwo darów Ducha Świętego, które ma budować Kościół".
- Charyzmaty są szczególnymi łaskami danymi niektórym osobom, aby służyły dobru wielu innych. Są to postawy, natchnienia i pobudzenia wewnętrzne, pojawiające się w świadomości i doświadczeniu niektórych ludzi, powołanych, by udostępnić je w służbie wspólnoty. Te duchowe dary mają szczególnie sprzyjać świętości Kościoła i jego misji - mówi papież. - Wszyscy jesteśmy wezwani, by je szanować w nas i w innych, aby je przyjmować jako użyteczne bodźce dla owocnej obecności i dzieła Kościoła. Św. Paweł przestrzegał: „Ducha nie gaście” (1 Tes 5,19) - kontynuuje Franciszek.
- Jakie jest nasze podejście do tych darów Ducha Świętego? Czy mamy świadomość, że Duch Boży swobodnie daje je tym, którym zechce? Czy uważamy je za pomoc duchową, przez którą Pan podtrzymuje naszą wiarę i umacnia naszą misję w świecie? - pyta papież.
Zestawienie charyzmatów z sakramentami przez biskupa Rzymu ma niebagatelne znaczenie - pokazuje, że rzeczywistość charyzmatyczna ma głęboką i niezastąpioną wartość dla Kościoła. Ale jednocześnie jest wyraźnym drogowskazem dla wspólnot charyzmatycznych i pokazuje, w którą stronę ma prowadzić ich posługa - ku jeszcze głębszemu przylgnięciu do Pana Jezusa. A to najpełniej wyraża się w życiu sakramentalnym. Bo największym owocem posługi charyzmatycznej (czy to na spotkaniach modlitewnych, czy przez modlitwę wstawienniczą) - który obserwuję od lat – nie są wcale uzdrowienia czy dobre samopoczucie. Największym owocem tych modlitw są tłumy ludzi, którzy znacznie głębiej przeżywają po nich spowiedź i Mszę świętą.
Przeczytaj też: Tekst katechezy papieża Franciszka o sakramentach i charyzmatach
Wojciech Teister