Do 2 czerwca Ukraina powinna zapłacić z góry za czerwcowe dostawy gazu z Rosji - poinformował w poniedziałek prezes Gazpromu Aleksiej Miller.
Przekazał też, że jeśli do tego czasu przedpłata nie wpłynie, od 3 czerwca dostawy gazu na Ukrainę mogą być wstrzymane.
Miller zapowiedział to na spotkaniu z premierem Rosji Dmitrijem Miedwiediewem, który polecił Gazpromowi, by niezwłocznie wprowadził system przedpłat za gaz dostarczany na Ukrainę.
"Czas już, byśmy przestali się cackać. Zawiadomcie ich i od jutra wprowadźcie przedpłaty" - nakazał Miedwiediew, dodając, że wszystkie możliwe sposoby rozwiązania problemu płatności zostały już przez Gazprom wyczerpane.
Premier Rosji oświadczył również, że Komisja Europejska powinna dać Kijowowi jednoznaczny sygnał, iż długi za gaz powinny zostać uregulowane. Dług Ukrainy za odebrane paliwo osiągnął 3,5 mld USD. Termin jego spłacenia upłynął 7 maja.
W czwartek rosyjski minister energetyki Aleksandr Nowak zakomunikował, że system przedpłat Rosja wprowadzi od 1 czerwca. Wyjaśnił on, że zgodnie z obowiązującym kontraktem między Gazpromem i ukraińskim Naftohazem niewywiązanie się przez Ukrainę z zobowiązań pociąga za sobą automatyczne przejście na przedpłaty.
Wcześniej w czwartek minister energetyki Ukrainy Jurij Prodan oświadczył, że jego kraj nie będzie wnosić przedpłat za rosyjski gaz przy żądanej przez Gazprom cenie 480 USD za 1000 metrów sześciennych.
3 kwietnia prezes Gazpromu Aleksiej Miller poinformował, że cena gazu dla Ukrainy od kwietnia 2014 roku wyniesie 485,5 USD za 1000 metrów sześc. Wcześniej premier Dmitrij Miedwiediew uchylił rozporządzenie rządu Federacji Rosyjskiej z kwietnia 2010 roku, na mocy którego o 100 dolarów, tj. do zera, obniżone zostało cło eksportowe na gaz przy dostawach na Ukrainę.
1 kwietnia Miller ogłosił, że od drugiego kwartału 2014 roku cena gazu dla Ukrainy została podwyższona z 268,5 do 385,5 USD. Szef Gazpromu wyjaśnił, że jest to konsekwencją niewywiązania się przez stronę ukraińską z obietnicy uregulowania długu za surowiec odebrany w 2013 roku, nieopłacania w 100 procentach bieżących dostaw i kumulacji zadłużenia za otrzymany gaz.
Cofnięta 3 kwietnia przez Miedwiediewa zniżka na gaz dla Ukrainy była elementem jednego z porozumień o stacjonowaniu Floty Czarnomorskiej FR na Krymie, które Moskwa po zaanektowaniu półwyspu wypowiedziała.
Ukraina nie uznała ani przyłączenia Krymu do Federacji Rosyjskiej, ani mającej wynikać z tego nowej ceny gazu. Za wiążącą Kijów uważa cenę z I kwartału 2014 roku, czyli 268,5 dolara za 1000 metrów sześc.
Prodan potwierdził w czwartek, że Kijów zamierza pozwać Gazprom do międzynarodowego arbitrażu w sprawie ceny gazu.
Cytowany w poniedziałek przez dziennik "Wiedomosti" analityk Michaił Korczemkin zauważył, że przejście na przedpłaty "całkowicie wyklucza możliwość napełnienia gazem podziemnych magazynów na Ukrainie". "Przy takim scenariuszu problemy z dostawami rosyjskiego gazu do Europy w okresie zimowym są gwarantowane" - ocenił.