Czterech wojskowych z ukraińskich sił antyterrorystycznych zginęło, a około 30 zostało rannych w operacji przeciwko separatystom w opanowanym przez nich Słowiańsku w obwodzie donieckim na wschodzie kraju - poinformowało w poniedziałek MSW Ukrainy.
Według resortu są także ofiary wśród ludności cywilnej. Ich liczby nie podano.
MSW oświadczyło, że siły prorosyjskie ostrzeliwują i podpalają domy mieszkalne. "Taktyka napastników (separatystów) polega na kryciu się za żywymi tarczami tworzonymi z miejscowej ludności" - głosi komunikat.
Wcześniej minister spraw wewnętrznych Ukrainy Arsen Awakow, który uczestniczy w operacji w Słowiańsku wyjaśnił, że jest ona utrudniona ze względu na konieczność unikania ofiar wśród ludności cywilnej. Nie strzelamy do cywilów - oświadczył.
Według mediów Słowiańsk, w którym od rana trwają ciężkie walki między oddziałami ukraińskimi a prorosyjskimi separatystami, otoczony jest szczelnym pierścieniem sił MSW i ukraińskiego wojska.
Agencja Interfax pisze z powołaniem się na separatystów, że krąg wokół nich coraz bardziej się zaciska. "Na razie musimy się wycofywać" - powiedział jej rozmówca w sztabie sił prorosyjskich w Słowiańsku.
Awakow powiedział dziennikarzom, że siły antyterrorystyczne nie wkraczają do dzielnic mieszkalnych.
"Ukraińscy wojskowi nie mogą strzelać do cywilów. Jest to ograniczenie, z którego chętnie korzysta przeciwnik, ukrywający się i strzelający zza pleców ludzi. Nie możemy ot tak, po prostu zaatakować tego terenu zmasowanym ogniem, bo znajdują się tam domy" - podkreślił szef MSW.