Ks. Wojciech Lemański oraz boromeuszki z Zabrza to postacie, którym poświęcone są teksty, zamieszczone w kolejnym numerze „Gościa Niedzielnego”.
Z czasem zaczęły pojawiać się problemy. (…) Warto zwrócić uwagę na to, że ks. Lemański wchodzi w konflikty praktycznie z każdym środowiskiem, w którym funkcjonuje, i często doprowadza tam do podziałów. Spór wiedzie nie tylko ze swoim biskupem, księżmi, częścią parafian, dyrekcją szkoły, krytykującymi go dziennikarzami. Doprowadził nawet do podziału w Polskiej Radzie Chrześcijan i Żydów.
Zwiałam z obozu koncentracyjnego
O zabójczej mocy magii, wróżb i horoskopów oraz leczącej sile Koronki do Miłosierdzia Bożego z Patrycją Hurlak, popularną aktorką i najsłynniejszą „ekswiedźmą” Rzeczypospolitej rozmawia Marcin Jakimowicz.
Aktorka mówi m.in.: - Już jako dziecko byłam niezwykle otwarta na duchową rzeczywistość. Wiedziałam, że mogę spokojnie rozmawiać sobie ze zmarłymi. Jako przedszkolak nie rozumiałam, czemu wszyscy rozpaczają po śmierci babci. Czułam, że ona siedzi w pokoju obok. Gdy jako czterolatka siedziałam w łóżeczku pół metra od łóżka rodziców, nie mogłam do nich wyciągnąć ręki, bo „coś” mi przeszkadzało. Oswoiłam się z tym, że obok mnie jest inny świat.
Stawiałam już sobie karty, otaczałam się amuletami, magicznymi przedmiotami, korespondowałam z wróżkami. I wówczas pewien dorosły człowiek podarował mi swój podręcznik do czarnej magii. Nie zdradzam nazwy tej książki, by nie robić jej reklamy, choć młodzi na rekolekcjach droczą się ze mną i ciągną mnie za język. (śmiech) Wpadłam w magię po uszy. Zdarzało się, że książka spadała z półki i „przypadkowo” otwierała się na zaklęciu, którego akurat potrzebowałam. Taka jazda. (…)
Egzorcyzm okazał się bombą z opóźnionym zapłonem. (śmiech) Następnego dnia wracałam do Warszawy i poczułam, że wszystko zaczęło mi „odpadać”. Jedna ciemna rzeczywistość po drugiej. Czułam się uwalniana. I w końcu poznałam coś, czego nigdy w życiu nie doświadczyłam. Nawet teraz, gdy o tym mówię, rozklejam się… Poznałam, czym jest pokój serca. Czułam się uwolniona, lekka. Całe życie byłam sparaliżowana lękiem i nie wiedziałam, że istnieje takie uczucie!
Ja czuję, jakbym zwiała z obozu koncentracyjnego, w którym spędziłam trzydzieści lat życia.
Jakaś unia musi być [Franciszek Kucharczak]
Nieżyjący już ksiądz, wielki oryginał, miał w zwyczaju śpiewać rozbudowane wezwania modlitwy powszechnej własnego pomysłu. Na przykład: „Módlmy się za naszego księdza Janusza, któóóry wychowuje kleryków w seminarium, aaaale czy on to dobrze robi, tego ja nie-e wieeeeem”. Przypisuje mu się też taką modlitwę: „Móóódlmy się za perszingi przelatujące nad Polską, aby im nie zabrakło pali-i-waaaa”.
Cóż, wielu jest takich, którzy sądzą, że Polska może być pośrodku, i nic się nam nie stanie. Że wszelkie rakiety – bojowe czy duchowe – przelecą nad naszymi głowami, a my z Rotą na ustach niezłomnie podążać będziemy do kościołów. Dlatego nie musimy, a nawet nie możemy zawierać politycznych sojuszy, zwłaszcza ze zgniłym Zachodem, bo zgnijemy razem z nim. Oni nas zdeprawują, rozkupią naszą ziemię i wyrwą Boga z naszych serc.
Jeśli tak, to ja pytam, jak to się stało, że najbardziej chrystianofobiczny rząd (Millera) i najbardziej lewicowego prezydenta (Kwaśniewskiego) wybraliśmy, gdy jeszcze nie byliśmy w Unii Europejskiej?
Mija 10 lat od naszego wejścia do UE. W referendum akcesyjnym byłem „za” i byłbym również dzisiaj – nie dlatego, że tak mi się podobają „brukselskie porządki”, lecz dlatego, że – jak widać – my, Polacy, potrafimy sami siebie załatwić na cacy zupełnie bez pomocy Zachodu.
jdud