Umarł za tę, która krzyczy: "Pan nie jest moim pasterzem"!

Dobry pasterz daje życie za owce swoje.

Czy się mylę, mówiąc, że metaforyka pasterza i owiec kłóci się ze współczesną wrażliwością? Czy także w naszym kraju, określanym przecież tak często jako katolicki? Jezus, Pan, nie jest moim pasterzem – wykrzykuje pewna najwyraźniej nastawiona na skandal wokalistka. Liczy na odzew, więc sądzić najwyraźniej musi, że kogoś słowa jej piosenki poruszą, w tym, rzecz jasna, kluczowe słowo „pasterz”. W wielu złośliwych komentarzach określa się dzisiaj katolików nad Wisłą jako „owieczki”, i nie jest to określenie pozytywne. Więcej – miesza się w nim lekceważenie z politowaniem. Podobny los spotyka zresztą dzisiaj metaforę „baranka”. Skupiającym się tendencyjnie na powierzchni słowa krytykom wiary umyka istotny sens ewangelicznego przekazu, do którego docierać najwyraźniej nie mają ochoty. A kryje się on w tym, że dobry pasterz daje życie za owce swoje. I za te, które zna, ale i za te, które nie są z tej owczarni.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Krzysztof Łęcki