Polski przed końcem świata nic większego już nie spotka.
27.04.2014 10:10 GOSC.PL
Św. Faustyna zapisała w „Dzienniczku”: „Gdy się modliłam za Polskę, usłyszałam te słowa: Polskę szczególnie umiłowałem, a jeżeli posłuszna będzie woli mojej, wywyższę ją w potędze i świętości. Z niej wyjdzie iskra, która przygotuje świat na ostateczne przyjście moje”.
Dziś wiemy, co to za iskra. Świat ujrzał ją w dniu wyboru Jana Pawła II na Stolicę Piotrową.
To się nie miało prawa zdarzyć. – Nie, Polak nie zostanie papieżem, bo tylko Włosi są wybierani na papieży – usłyszałem od kogoś z domowników w czasie tamtego konklawe. Rzeczywiście, przez kilkaset lat tak właśnie było, więc czemu teraz miałoby być inaczej? A jednak tak się właśnie stało. A to nie jedyna rzecz, która się stała, choć po ludzku stać się nie powinna. – Czemu ty żyjesz? – dopytywał się Ali Agca, gdy papież odwiedził swojego niedoszłego zabójcę w więzieniu. Bo takich rzeczy ludzie nie przeżywają.
Bóg związał z Karolem Wojtyłą swój plan, dlatego, choć całe piekło się wściekało, nikt nie zdołał tego planu pokrzyżować.
– Ten człowiek urodził się po to, żeby zostać papieżem – usłyszałem kiedyś. Coś w tym jest. Kolejne zdarzenia z życia Karola Wojtyły były elementami układanki, która stała się bardzo czytelna w dniu jego śmierci. Wielu świętych umiera w dniu znaczącym dla ich szczególnego charyzmatu lub w wigilię tego dnia. Jan Paweł II zmarł w wigilię Niedzieli Miłosierdzia – święta, które on sam w Kościele ustanowił. Trzeba mieć wielką wiarę w przypadki, żeby uznać, że i to przypadek. Podobnie jak i to, że „sekretarka Bożego Miłosierdzia”, św. Faustyna, żyła i zmarła w tym samym mieście, którego biskupem zostanie później Karol Wojtyła. I ten człowiek ją kanonizuje. I miasto, z którym oboje tak się związali, stanie się „stolicą Miłosierdzia”.
Widać z tego jasno, że otwarcie świata na Miłosierdzie Boże sam Bóg uznał za kluczowy element życia i pontyfikatu Jana Pawła II. Wynika z tego również i to, że właśnie dokonuje się kolejny akt wywyższenia Polski – w potędze i w świętości. W potędze – bo cóż może nas spotkać większego? Terytorium od morza do morza? To śmieszne. Ziemska potęga jest żałosna jak imperialne zapędy Rosji. Wszystko to cień, który przemija bez śladu. A jeśli Bóg wybrał Polskę, aby z niej wyszła iskra, która przygotuje świat do tego, co trwałe, bo wieczne – to jaki większy zaszczyt mógłby nas spotkać? W świętości – bo choć jesteśmy, jacy jesteśmy, i choć w żadnej mierze na to nie zasługujemy, Bóg wzbudza z naszej ziemi proroków i wyznawców, posłusznych Mu do granic heroizmu. To jest świadectwo dla świata.
To jest moc. I to jest świętość.
Otwarły się upusty Bożego miłosierdzia. Dzisiaj szczególnie szeroko, szerzej niż kiedykolwiek. Dziś każdy, kto odszedł od Boga tak daleko, że już wrócić nie potrafi, niech zawoła do Jezusa – a On natychmiast pokona cały dystans i znajdzie się przy nim.
To jest specjalny czas dla grzeszników – dlatego jest to też specjalny czas dla Polski.
Franciszek Kucharczak