Samozwańczy lider prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy Denis Puszylin powiedział w piątek, że nie uważa porozumień Rosji z Ukrainą w Genewie za wiążące, a jego ludzie opuszczą okupowane budynki dopiero, gdy rząd w Kijowie poda się do dymisji.
Puszylin oświadczył, że sądzi, by jego ludzie musieli się czuć związani czwartkowym porozumieniem z Genewy, dotyczącym rozbrojenia i opuszczenia okupowanych budynków przez prorosyjskich separatystów. Okupują oni gmachy instytucji państwowych i władz lokalnych w ponad 10 miastach na wschodzie Ukrainy.
"Ławrow nie podpisywał porozumienia dla nas, podpisał je w imieniu Federacji Rosyjskiej" - powiedział Puszylin dziennikarzom w Doniecku, nawiązując do ustaleń zawartych w czwartek podczas wielogodzinnych rozmów w Genewie z udziałem szefów dyplomacji USA, UE, Ukrainy i ministra spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrowa.
Przyjęte w czwartek w Genewie ustalenia, zawarte we wspólnym oświadczeniu, zakładają, że wszystkie nielegalne grupy zbrojne muszą zostać rozbrojone, wszystkie nielegalnie zajęte gmachy muszą zostać zwrócone prawowitym właścicielom, a okupowane ulice, place i inne miejsca publiczne w miastach ukraińskich muszą zostać opróżnione.
Puszylin podkreślił, że jego ludzie opuszczą zajmowane budynki dopiero wówczas, gdy tymczasowy rząd w Kijowie poda się do dymisji. Powiedział dziennikarzom, że aktywiści nie uznają za legalny obecnego ukraińskiego rządu. Dodał, że trwają przygotowania do referendum w sprawie "samookreślenia się narodu".