Strażacy i Wielkanoc. Ogień, święcony w czasie wieczornej liturgii, migoce przed kościołami, a później rozpala paschał. W noc „świętego pożaru”, gdy świat napełnia blask Zmartwychwstałego, nie może ich – „specjalistów od płomieni” – braknąć. Są stróżami Bożego Grobu, a czasem robią... wielki huk.
Tę ostatnią tradycję podtrzymują na przykład członkowie OSP Minkowice Oławskie. Straż przy Najświętszym Sakramencie obejmują w Wielki Piątek, gdy zaczyna się adoracja, i kontynuują w Wielką Sobotę. – Kiedy wyrusza procesja rezurekcyjna, wartę pełni pięciu strażaków – mówi Jarosław Łukasik, zastępca naczelnika OSP Minkowice Oławskie. – Nagle rozlega się huk i wartownicy padają na ziemię. Czasem wykorzystywaliśmy do tej operacji baterie lub karbid, obecnie strzelamy z korków. Nie, nie ćwiczymy tego wcześniej. Padanie na ziemię każdy ma we krwi.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agata Combik