Pisklaki i zajączki od zawsze towarzyszą wielkanocnej stylistyce. Zwłaszcza kurczaczki, symbol nowego życia. Bezbronne i puchowe, wzbudzają w ludziach odruch ckliwości.
Z Zakładu Wylęgu Drobiu w Złotoryi, jedynym na terenie diecezji legnickiej, co roku do hodowców wyjeżdża kilka milionów małych kurek. Dopiero co wyklute stworzonka pojadą potem w daleki świat. Odbiorców mają w całej Polsce, ale także na Litwie, Łotwie i Białorusi. – Te małe kurki mogą nic nie jeść i nie pić przez kilkadziesiąt godzin transportu, bez szkody dla nich samych. Mają w sobie żółtko z jajka, więc głodne na pewno nie są – tłumaczy Aleksandra Mąka, zastępca kierownika w złotoryjskich zakładach.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Roman Tomczak