Przyjaciel Polaków został powołany przez papieża Franciszka na egzarchę diecezji charkowskiej Kościoła greckokatolickiego.
Bazylianin ojciec Wasyl Tuczapec OSBB, przełożony (igumen) klasztoru św. Bazylego Wielkiego w Kijowie został powołany przez papieża Franciszka na egzarchę nowo powstałej diecezji charkowskiej Kościoła greckokatolickiego.
Klasztor, którego przełożonym był o. Wasyl odegrał ważną rolę w czasie protestów na Majdanie. W jego podziemnych salkach mieścił się jeden z polowych szpitali, w którym leczono dziesiątki rannych podczas krwawych starć w okresie od 18 do 20 lutego. Kilku z nich przetransportowano później do Polski.
Teren klasztorny przez szereg dni był chroniony przez Samoobronę Majdanu, gdyż obawiano się, że do szpitala wtargnie grupa „tituszek”, bandytów wspierających milicję i Berkut. Klasztor w tamtych dniach przyjmował także dziennikarzy z Polski, m.in. ekipę z Telewizji Republika oraz „Gościa Niedzielnego”.
Egzarchat charkowski został powołany przez arcybiskupa większego kijowsko-halickiego Światosława Szewczuka i wyodrębniony z diecezji doniecko-charkowskiej. Ta decyzja świadczy o tym, że Kościół greckokatolicki, który tradycyjnie był kojarzony wyłącznie z terenem Zachodniej Ukrainy, stopniowo obejmuje swoją aktywnością teren całej Ukrainy. Kościół greckokatolicki wykonał olbrzymią pracę duszpasterską w czasie protestów na Majdanie.
Według różnych szacunków przez Majdan przewinęło się blisko stu kapłanów greckokatolickich, którzy nie opuszczali wiernych nawet w tragicznych chwilach szturmu w czwartek 20.02, kiedy zastrzelono ponad sto osób. Jednego z nich wspominał fotoreporter „Gościa” Jakub Szymczuk, opisując kapłana unickiego nie przerywającego modlitwy, choć wokół padali zabici ludzie. Ta postawa zaowocowało wzrostem autorytetu Kościoła greckokatolickiego. Jako pierwszy w nowych warunkach buduje struktury duszpasterskie na terenach, gdzie wcześniej w ogóle nie istniał. O. Tuczapec (l.46) pochodzi z Jaworowa koło Lwowa. Studiował w Polsce, gdzie obronił licencjat. Po ośmiu latach spędzonych w Kijowie, gdzie udało mu się stworzyć liczną i żywą wspólnotę, przyjdzie mu budować Kościół lokalny w bardzo trudnych warunkach.
W Charkowie przeważają wpływy Kościoła prawosławnego uznającego jurysdykcję Patriarchatu Moskiewskiego, a unici są dla wielu mieszkańców miasta synonimem banderowców i faszystów. W mieście odbywają się prorosyjskie demonstracje, których uczestnicy domagają się przeprowadzenia referendum w sprawie przynależności terytorialnej regionu. Nieopodal koncentrują się rosyjskie wojska. O. Tuczapec ze swą cierpliwością, pogodą ducha, tolerancją wobec ludzi innych konfesji i pragnieniem budowania dobra ponad podziałami wydaje się być odpowiednim kandydatem do tej trudnej misji.
Andrzej Grajewski