Jedna osoba zginęła i 14 zostało rannych w środę w czasie strzelaniny w bazie wojskowej Fort-Hood w Teksasie - podały amerykańskie media. Nie wykluczają, że bilans ofiar może być wyższy.
Przywoływane przez telewizje CNN i CBS źródła twierdzą, że incydent zaczął się od sprzeczki dwóch żołnierzy i nie ma podłoża terrorystycznego. Sprawcą miał być według świadków biały mężczyzna w wieku 34 lat; niepotwierdzone doniesienia mówią, że popełnił samobójstwo.
"Doszło do strzelaniny na terenie bazy w Fort Hood i są doniesienia o rannych. Na miejscu są służby ratunkowe" - brzmiał komunikat armii USA. Ranni trafili do szpitali, teren zabezpiecza policja.
Dowództwo bazy wydało całemu personelowi rozkaz schronienia się w budynkach i zamknęło kompleks.
Fort Hood to jedna z największych baz amerykańskiej armii. Stacjonuje tam około 35 tys. żołnierzy.
W listopadzie 2009 roku w bazie wybuchła strzelanina, w czasie której jej były pracownik zabił 13 osób i ranił 32.
Prezydent USA Barack Obama, który przebywa w Chicago, oświadczył, że czuje się zdruzgotany z powodu kolejnej tragicznej strzelaniny w bazie. Zapewnił, że sytuacja zostanie gruntownie zbadana.