Wspólne rozliczanie nie ma znaczenia

Dyskusja na temat pomysłu likwidacji wspólnego rozliczania się małżonków z PIT to burza w szklance wody.

Minister finansów Mateusz Szczurek podał w wątpliwość sensowność wspólnego rozliczania się małżonków z podatku dochodowego. W środę stwierdził, że polskie prawo podatkowe nie wpływa na dzietność. - Trzeba sobie zadać pytanie, czy ten instrument [wspólne rozliczenie] powinien dotyczyć małżeństw, które dzieci nie mają. Jeżeli traktujemy to jako ulgę prorodzinną, to można zapytać, czy tej funkcji nie spełniłoby lepiej wspólne rozliczanie wyłącznie małżonków wychowujących dzieci – stwierdził.

Pomysłowi przyklasnął Dominik Zdort z „Rzeczpospolitej”. - Czy państwo rzeczywiście powinno premiować sam fakt wzięcia ślubu, złożenia podpisu przed księdzem czy urzędnikiem, nawet wtedy, gdy małżonkowie nie zamierzają stworzyć pełnej rodziny, gdy nie interesuje ich posiadanie potomstwa albo odkładają to na nieokreśloną przyszłość? - pisze w swoim komentarzu. I podsumowuje: - Dziś dzięki wspólnemu rozliczaniu małżeństw w kieszeniach Polaków zostaje 12 miliardów złotych rocznie.

I tak, i nie. Przede wszystkim suma ta zawiera zarówno korzyści małżeństw bezdzietnych, jak i tych z dziećmi, z czego mniej więcej połowa to pieniądze, które w naszych kieszeniach zostają ze względu na ulgę na dzieci. Wspólnie rozlicza się z fiskusem 9,6 mln osób (4,8 mln małżeństw), z czego ok. połowy jest bezdzietna. Ale samo wspólne rozliczanie się z podatków nie oznacza jednocześnie osiągania korzyści. Następuje ona w dwóch przypadkach. Po pierwsze, gdy jedno z małżonków zarabia zdecydowanie więcej niż drugie, ale wspólnie zarabiają mniej niż dwukrotność kwoty mieszczącej się w pierwszej stawce podatkowej. Wówczas ten małżonek, który zarabia rocznie ponad 85 528 zł, nie musi za kwotę powyżej tego progu płacić 32 proc. podatku dochodowego. Drugi przypadek występuje, gdy jedno z małżonków zarabia poniżej kwoty wolnej od podatku, czyli obecnie 3091 zł rocznie. Wówczas ta kwota i tak będzie uwzględniona przy odliczeniu podatku.

Osób, które korzystają z pierwszej bądź drugiej opcji, jest bardzo mało. Ze względu na istnienie nielicznych ulg i faktu, iż wyższą stawkę PIT płaci mniej więcej co setny Polak, mamy w Polsce de facto podatek liniowy. Kwota wolna od podatku jest w Polsce jedną z najniższych w Europie. W efekcie wspólne rozliczanie się z podatku dochodowego tych nielicznych bezdzietnych małżonków, którzy rzeczywiście na tym korzystają, nie ma dla budżetu państwa większego znaczenia. Ma jednak znaczenie dla społecznego poczucia większych korzyści, jakie odnosi całe społeczeństwo z tego, iż ludzie biorą ślub, a nie żyją ze sobą na kocią łapę.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Stefan Sękowski