Chrześcijanie z Zanzibaru obawiają się, że islamskiego ruchu niepodległościowego.
Na należącej do Tanzanii wyspie Zanzibar doszło w ostatnim czasie do serii zamachów bombowych oraz podpaleń kościołów. Miejscowi chrześcijanie obawiają się, że islamski ruch niepodległościowy UAMSHO (Jumuiya ya Uamsho na Miadhara ya Kiislam) działa celowo przeciwko nim.
Open Doors przywołuje wydarzenia z 24 lutego, kiedy przy wejściu do katedry anglikańskiej im. św. Moniki eksplodowała domowej roboty bomba, która zniszczyła część kościelnych murów oraz parkingu. W tym samym dniu miał miejsce podobny atak na turystów w lubianej restauracji Mercury.
Dzień wcześniej rannych zostało czterech członków kościoła Assemblies of God. Zamachowcy działają za każdym razem tak samo: Jadą motocyklem do zamierzonego miejsca, zatrzymują się na chwilę, wrzucają ładunek wybuchowy do budynku i uciekają niezauważeni.
Wcześniej, 15 lutego zaatakowano w czasie nabożeństwa wspólnotę adwentystów. W roku 2013 z premedytacją zamordowano ks. Evaristus Mushi i kilku innych duchownych, niektórzy zostali ciężko poparzeni kwasem, jak na przykład ks. Amselmo Mwang´amba oraz dwie kobiety z Wielkiej Brytanii, które pomagały w szkole dla pielęgniarek.
Dodatkowego zmartwienia przysparza kościelnym przywódcom fakt, że w kraju rozprowadza się buntownicze ulotki przeciwko nim oraz smsy z groźbami, w których chrześcijanie są nawoływani, pod groźbą śmierci, do opuszczenia kraju.
"Sytuacja jest coraz trudniejsza. Musimy liczyć się ze wszystkim” - mówi ks. Thomas Assenga. Natomiast tanzański teolog Laurenti Magesa, dodaje, że "chociaż społeczeństwo Zanzibaru jest w większości muzułmańskie (w przeciwieństwie do kontynentalnej Tanzanii), to wielu muzułmanów chce żyć w zgodzie z chrześcijanami".
Stwarzający zagrożenie islamski ruch niepodległościowy UAMSHO został założony w 2001 r. Dąży do autonomii Zanzibaru i utworzenia islamskiego państwa z islamskim prawem szariatu. Od 2010 roku UAMSHO propaguje swoje plany niepodległościowe.
kab /Open Doors