Gender w Polsce niepotrzebne

Gdyby wiedzę o Polsce czerpać z lewicowo-liberalnych mediów, można by dojść do wniosku, że przemoc wobec kobiet jest jednym z największych problemów Polski. Temat ten jest stale poruszany przez feministki z Magdaleną Środą na czele.

Według ich diagnoz, głównym odpowiedzialnym za tę przemoc jest Kościół katolicki, bowiem podobno strzeże patriarchalnych zasad, które ponoć przyzwalają na przemoc wobec kobiet. Stąd postulaty feministek, aby zabronić nauczania religii w szkołach, czy – zgodnie z ideologią gender – „wyczyścić” podręczniki szkolne z treści, które uczą innych ról dziewczynki (np. że mają być opiekuńcze), a innych chłopców (np. że mają być mężni). Szczególnym wrogiem feministek wyznających ideologię gender jest rodzina, w której dochodzi do przemocy, stąd dążą do jej zniszczenia.

Tymczasem opublikowane badania Eurostatu za 2011 r. pokazują, że w Polsce wskaźnik domowej przemocy fizycznej i seksualnej jest najniższy w całej Unii Europejskiej. Dotyka ona 19 proc. Polek powyżej 15. roku życia, podczas gdy w Danii, Holandii czy Szwecji około połowy kobiet. Najmniejsza w UE jest u nas także różnica między średnim wynagrodzeniem kobiet i mężczyzn, np. w całej UE kobiety zarabiały średnio 16,4 proc. mniej niż mężczyźni, a w Polsce ta różnica była najmniejsza w całej Unii i wynosiła około 2 proc.

Oczywiście, że te 19 procent kobiet doświadczających przemocy w Polsce to o 19 procent za dużo i należy zrobić wszystko, aby kobiety w ogóle nie doświadczały przemocy. Warto jednak zwrócić uwagę, że takie kraje jak Dania, Holandia czy Norwegia są w czołówce wdrażania ideologii gender, która ponoć ma diametralnie poprawić sytuację kobiet. Tymczasem to w katolickiej Polsce sytuacja kobiet jest najlepsza. Dane Eurostatu potwierdzają, że ideologia gender szkodzi kobietom.