Wydaje się, że Środa Popielcowa jest pewną granicą, której przekroczenie zupełnie zmienia wewnętrzny świat i duchowość człowieka.
Ale nie chodzi o codzienne posypywanie głowy popiołem, noszenie worów pokutnych czy też przybranie pozy cierpiętnika. Nie chodzi też o to, aby nasza twarz ciągle wyrażała powagę i smutek, a oczy nieustannie wpatrywały się w niebo. Bo mimo przygotowywania się do męki Pańskiej, nade wszystko przygotowujemy się do zmartwychwstania, do przezwyciężenia śmierci i grzechu. I o tę walkę chodzi. O walkę z sobą, z pilotem nieustannie wyznaczającym nasz czas przed telewizorem, z klawiaturą, alkoholem – z naszymi słabościami. Wielki Post to czas wpatrywania się w siebie, poznawania siebie i w tym poznaniu odkrycia niezmierzonego miłosierdzia Bożego. Tę walkę toczymy od wieków. Toczyli ją nasi pradziadowie, ojcowie. Była ona powiązana ze zwyczajami, tradycją i nabożeństwami. O zwyczajach na Warmii związanych z Wielkim Postem piszemy na ss. IV–V.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Krzysztof Kozłowski