Polski Związek Biathlonu wystąpi do światowej federacji z prośbą o dostęp do zapisu z kamer wideo sprzed startu olimpijskiej sztafety kobiet. Biegnąca w niej Krystyna Pałka zasugerowała, że ktoś przestawił jej przyrządy celownicze w karabinku.
Polski były jednymi z faworytek do olimpijskiego medalu w biathlonowej sztafecie. Krystyna Pałka biegła na pierwszej zmianie, nie trafiła ani razu w pierwszych pięciu próbach strzelania, a po dobraniu trzech sztuk amunicji spudłowała jeszcze dwukrotnie, przez co musiała przebiec cztery rundy karne i w efekcie - mimo pogoni pozostałych trzech koleżanek - Polki zajęły 10. miejsce.
Krystyna Pałka poinformowała o sprawie na swoim profilu fejsbukowym:
"Przykro mi to mówić, ale już jest pewne, że przed biegiem sztafetowym ktoś przekręcił przyrządy w moim karabinie. Jeśli się potwierdzi przypuszczenie odnośnie osoby, która to zrobiła będzie to wielki szok dla wszystkich :("
"Rozmawiałem w środę rano z Krysią. Brzmi to wszystko niezwykle, ale wiem, że to doświadczona zawodniczka. Świetnie wyczuwa broń. Wystąpimy do IBU (światowa federacja biathlonu) o udostępnienie zapisu monitoringu z tzw. ogródka przed startem do biegu sztafetowego, gdzie karabinki są poustawiane w stojakach. Zawodniczki i trenerzy mówili, iż było tam wiele kamer" - powiedział PAP prezes PZBiath. Zbigniew Waśkiewicz.
Wyjaśnił, że za przeprowadzenie olimpijskich zawodów w poszczególnych konkurencjach od strony technicznej odpowiadają przedstawiciele odpowiednich federacji światowych, stąd wniosek do IBU.
wt /PAP/naTemat.pl