Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz ogłosił w piątek, że w jego kraju odbędą się przedterminowe wybory prezydenckie. Parlament przegłosował już powrót do konstytucji z 2004 r., czyli ograniczenie uprawnień prezydenta.
Szef państwa poinformował też, że rozpoczyna proces tworzenia rządu jedności narodowej oraz inicjuje powrót do konstytucji z 2004 roku, która ogranicza uprawnienia prezydenta.
"Ogłaszam, że podejmuję kroki, które są niezbędne, by przywrócić spokój i uniknąć kolejnych ofiar w konflikcie. Oświadczam, że inicjuję wcześniejsze wybory prezydenckie oraz powrót do konstytucji z 2004 roku, co przewiduje podział uprawnień właściwy dla republiki parlamentarnej" - czytamy w oświadczeniu Janukowycza.
Prezydent wyjaśnił, że obecnie głównym zadaniem sił politycznych Ukrainy jest porozumienie na rzecz pokoju.
"W tych tragicznych dniach, kiedy Ukraina doznała ciężkich strat, gdy po obu stronach barykad zginęli ludzie, uważam za swój obowiązek wobec ich pamięci oświadczyć, że nie ma niczego ważniejszego ponad ludzkie życie. I nie ma takich kroków, których nie moglibyśmy dokonać, by przywrócić na Ukrainie pokój" - podkreślił.
Janukowycz złożył swe oświadczenie w czasie, gdy w jego administracji obecni byli szefowie dyplomacji Polski i Niemiec, Radosław Sikorski i Frank-Walter Steinmeier. Przybyli oni do Kijowa w czwartek wraz z ministrem spraw zagranicznych Francji Laurentem Fabiusem, który później opuścił Ukrainę. Ich nocne rozmowy z Janukowyczem i opozycją trwały ponad dziewięć godzin.
Sikorski udał się do Kijowa na prośbę szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton. Jego wizyta przebiegała w formacie Trójkąta Weimarskiego.
Po oświadczeniu wydanym przez Janukowycza w piątek Sikorski napisał na Twitterze, że jest to ważna chwila dla porozumienia na rzecz rozwiązania kryzysu na Ukrainie. "Wszystkie strony powinny pamiętać, że kompromis nie oznacza spełnienia 100 procent ich postulatów".
Szef polskiej dyplomacji napisał następnie, że wraz z niemieckim ministrem spraw zagranicznych udają się na kijowski Majdan, by spotkać się z antyrządowymi demonstrantami i przedyskutować projekt porozumienia z władzami.
"Razem z F.W.Steinmeierem jesteśmy w drodze na Majdan, by spotkać się z działaczami i porozmawiać o projekcie porozumienia" - napisał Sikorski na mikroblogu.
Projekt porozumienia między władzami Ukrainy a opozycją zakłada uchwalenie w ciągu 48 godzin ustawy o przywróceniu konstytucji z 2004 roku oraz utworzenie rządu jedności narodowej w ciągu 10 dni - informuje w piątek portal BBC News.
Ponadto prace nad nową reformą konstytucyjną, przewidującą równowagę władzy między prezydentem a parlamentem, rozpoczną się natychmiast i zostaną zakończone do września.
Wybory prezydenckie mają odbyć się po przyjęciu nowej konstytucji, czyli nie później niż w grudniu 2014 roku.
Projekt porozumienia zakłada też wszczęcie śledztwa w sprawie ostatnich aktów przemocy na Ukrainie.
Władze mają nie wprowadzać stanu wyjątkowego, a opozycja ma nie używać siły.
Rada Majdanu nie popiera porozumienia w sprawie wyjścia z kryzysu w części dotyczącej przeprowadzenia w grudniu wyborów prezydenta i opuszczenia zajętych budynków - oświadczyła deputowana Inna Bohosłowska. Według Majdanu dymisja Wiktora Janukowycza winna być natychmiastowa.
"Rada Majdanu uznała za niemożliwe wyznaczenie przedterminowych wyborów prezydenta na grudzień. Oni uważają, że dymisja powinna nastąpić natychmiast" - powiedziała deputowana dziennikarzom w kuluarach parlamentu.
Bohosłowska dodała, że "Rada Majdanu nie jest gotowa też do podpisania się pod natychmiastowym opuszczeniem wszystkich zajętych pomieszczeń".
Tymczasem wysłannik prezydenta Rosji do Kijowa Władimir Łukin, skierowany do pośredniczenia w rozmowach ukraińskich władz z opozycją, w których uczestniczyli też przedstawiciele UE, odmówił podpisania końcowego dokumentu w sprawie uregulowania kryzysu na Ukrainie. Poinformowało o tym agencję Interfax źródło zbliżone do rozmów.