Prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz oskarżył opozycję o próbę dokonania przewrotu. Oświadczył jednak, że wciąż istnieje możliwość dialogu, lecz pod warunkiem, że opozycyjni przywódcy odetną się od radykałów prowokujących rozlew krwi.
W środę nad ranem administracja prezydencka opublikowała przesłanie Janukowycza, w którym zagroził on, że jeśli opozycja nie zrezygnuje ze współpracy z radykalnymi siłami, "rozmowa z nią będzie wyglądała zupełnie inaczej".
Opozycyjni przywódcy "przekroczyli granicę, kiedy zaczęli nawoływać ludzi do użycia broni, co jest rażącym naruszeniem prawa. Ludzie, którzy je łamią, powinni stanąć przed sądem" - powiedział Janukowycz.
"Zapewnienie pokoju w państwie, spokoju obywateli i sprawiedliwości nie jest moim widzimisię, lecz obowiązkiem, który spoczywa na gwarancie konstytucji" - ostrzegł prezydent.
Janukowycz podkreślił, że zawsze był zwolennikiem dialogu i opowiadał się przeciwko stosowaniu siły. Zaznaczył także, że władze poszły na ustępstwa wobec demonstrantów, dwukrotnie ogłaszając amnestię dla uczestników protestów antyrządowych.
Opozycja jednak zażądała dla siebie pełnej władzy w państwie i "nie posiadając na to mandatu od narodu, z naruszeniem konstytucji ci - pozwólcie mi się tak wyrazić - politycy, uciekając się do przemocy, podpaleń i zabójstw, starali się przejąć władzę" - oświadczył.
Szef państwa zaapelował do opozycji o powrót do stołu rozmów. "Tak, nie przywrócimy już życia tym, którzy zginęli. Tak, zapłaciliśmy już wysoką cenę za ambicje tych, którzy rwą się do władzy. Ale żeby ta cena nie była jeszcze wyższa, nawołuję: opamiętajcie się! Trzeba usiąść za stołem i ratować Ukrainę" - powiedział Janukowycz.
Na Ukrainie od wtorku trwają starcia między milicją a przeciwnikami władz. Wybuchły one na wieść, że rządząca, prezydencka Partia Regionów nie zgadza się na wprowadzenie zmian w konstytucji, które ograniczyłyby kompetencje szefa państwa i rozszerzyły uprawnienia parlamentu.
Zmian tych domagała się opozycja, która uważa, że mogłyby one złagodzić głęboki kryzys w państwie oraz zakończyć trwające od listopada protesty.
Według służb medycznych centrum protestów antyrządowych na Majdanie Niepodległości w Kijowie w wyniku zamieszek śmierć poniosło od wtorku co najmniej 20 osób. Kilkaset zostało rannych.