Prawie dwa wieki temu ufundowano w pocysterskim klasztorze kaplicę. I mimo że dziś jej patron jest częściej kojarzony z zakochanymi, to jednak przy koprzywnickich relikwiach wielu doznało uzdrowienia.
Patrząc przez pryzmat współczesnego pojmowania postaci św. Walentego, dziwne wydaje się to, że jego kaplicę umiejscowiono akurat w zamkniętym klasztorze. Czyżby cysterscy mnisi mieli jakieś sercowe kłopoty? Nic bardziej mylnego. To właśnie ostatnie czasy zepchnęły św. Walentego do marketingowej maskotki, która ma towarzyszyć wręczaniu prezentów ukochanej osobie. Kiedyś był to bardzo popularny święty, który niósł ulgę w poważnych chorobach, z jakimi nie radziła sobie ówczesna medycyna.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Tomasz Lis